[caate]

Napisane przez _blondyneczka_

hej ja na chwilke przywitam sie i wstawie łupy ktore przywiozlam od mamy

otoż przyjechalam w niedziele wczesniej ale i tak kolacji nie bylo bo sie poklocilismy a ja pozatym i tak sie rozchorowalam mam grype, moj Tż chory ja chora i Zuzia też . Jak jeden zachoruje to zaraz wszyscy, noi w poniedzialek po klotni juz ok zlozylismy sobie zyczenia i pojechalismy do lekarza i do miasta obejrzec narozniki ale i tak kupilismy przez allegro bo taniej, bede miala go za jakies 2-3tygodnie, czerwony fajny dalam mu te bokserki a on mi zamowil bielizne na all ale to ma przyjsc w srode hm.....ogolnie wszystko ok moj maz powiedzial ze w sobote ma wolne i zrobimy sobie swoje walentynki w sobote no wiec sie zgodzilam. U nas jest wszystko ok ale jak jade do rodzicow to zawsze klotnia i wiele niepotrzebnych slow no ale coz juz to zaakceptowalam i wiem ze jakos musimy sie dogadac bo wiem ze moj mąż nie zaakceptuje tego ze ja tam do nich jezdze i bedzie sie o to klocil chyba do konca życia ale trudno, widocznie tak juz musi byc. W poniedzialek po klotni nawet zuzia sie zajmowal od rana zebym ja mogla dluzej pospac bo jestem chora, chyba mial wyrzuty sumienia po tej klotni badrobie Was moze w poludnie albo wieczorkiem

swietne zakupki
co do meza, to przykro mi, ze tak wciaz o to sie klocicie, sami musicie jakos to ogarnac, bo tak do konca zycia sie klocic o to, to ciezko Wam bedzie...