[karenina19]

Napisane przez olalicious07

Karenina - naprawde lepiej duplo, nawet mniejsze ja sie czaje na domek z duplo jest taaaaaki fajny
Mamy taką pocztę z FP i przez ok. 2 miesiące nie działała bo nie miała baterii i jak wczoraj jej wymieniliśmy to jest szał niczym innym się nie bawiła

Juz sie grzecznie zdecydowalam na Duplo

Poka ten domek...

Napisane przez lucky1910

A Kareninka Vtech jakoś całkiem nie trafia w mój (i Olci) gust jeżeli chodzi o zabawki.. miałyśmy usypiacz i pełzaka i coś tam jeszcze i szybko je sprzedałam bo tylko leżały w kącie..

Szkoda....dla mnie te zabawki sa takie same jak FP...a czasami ciut tansze...

Napisane przez tarasia

Karenina, a propos "kaka" u nas to teraz jest na topie, oznacza w zależności od kontekstu zarówno kwa kwa jak i kra kra i myszka i bajka

Napisane przez simpatica

no proszę Cię do 18 to mi chyba cierpliwości nie starczy

Ty nie mnie pros tylko core....

Napisane przez jo@śka

karenina - te życiowe dylematy...
garaż - wader
zoo - duplo - można dokupić mnóstwo np.policję, straż pożarną (mają świecące światełka i grające syreny, lego już nie ma takich atrakcji). Myślę, że będą służyć dłużej niż te z FB. Mój siostrzeniec ma 3lata i uwielbia duplo, a FB raczej by się już nie bawił. No, ale zawsze można sprzedać... Mam z serii Małych odkrywców z FP tory po synku i straż pożarną.
tory - zawsze będę za drewnem... mamy z ikei - świetne
kuchenka - nie wiem, ja żadnej bym nie kupiła... choć pewnie jeśli już, to tę większą

No i musze powiedziec, ze znow jakbym siebie czytala....we wszystkim sie zgadzam....

Napisane przez konspiracja

Piszecie straszne rzeczy, te dzieciaki już nas nieźle naparzają...
Mój uwielbia mnie ciągnąć za włosy! I to naprawdę mocno, a jak na niego podnoszę głos, to ściska jeszcze bardziej Już nie wiem jak mam tlumaczyć że nie wolno i że mamusię to boli...

André ma swoje humory, ale nie bije ani nie ciagnie za wlosy

Dwa razy zdaje sie sprobowal mnie pociagnac, to przytrzymalam go za reke i NIE WOLNO...zrobil oczy jak spodki i spokoj...

Napisane przez konspiracja

aaaa, bo ja pomyślalam ze jak dopiero wczoraj kupiłas to jeszcze nie doszedł (w podświadomości wszystkie zakupy = all )

Jestem juz po lekarzu i jestem...straumatyzowana. ..
Wiem, ze czekalismy dlugo, bo ponad pol godziny, ale co to moje dziecko na koncu wyprawialo... Lekarka powiedziala, ze mam pozwolic mu biegac po gabinecie...dopoki nie wymontowal jej czegos z drukarki usg...

Pobieranie krwi odbywalo sie w warunkach wyjatkowo ekstremalnych, bo synek chcial tylko u mamusi na kolanach akurat siedziec...O! A o co to ma mamusia, co tak wystaje z reki? Kabelek jakis? Ale fajne, moze pociagne..? itp. itd....

Nie przeklinam czesto, ale w myslach mialam tylko jedno "Ja pier....le"....

Chyba na joge sie zapisze....