[abraxas2871]

Napisane przez miczka21

Ja nie panikuje , nic takiego nie napisałam . Chodzi mi głównie o to , że oni ciągle myślą , że ja mam tyle czasu co oni i na pewno zdarzę , tylko że mam jeszcze dodatkowo zawalony weekend studiami zaocznymi , od rana do wieczora i jak przychodzę to tylko iść spać , a w weekend to średnio jest z czasem .
Zresztą o czym ty w ogóle mówisz , nie rozumiem twoich porównań ile się uczysz a jakie masz oceny Różne kierunki różne wymagania , różna trudność zaliczenia , różny poziom skupienia w czasie nauki chyba lubisz statystkę Dużo zależy od szczęścia .
Ja nigdy nie nie uczę się do egzaminu 2 tyg , bo nawet nie miałabym czasu

Oj, nie miałam intencji, żeby coś Ci zarzucać czy atakować twoje podejście. po prostu z twojej wypowiedzi odniosłam wrażenie, że uważasz, że z powodu dwóch kierunków musisz wcześniej zacząć się przygotowywać do egzaminów. No ja uważam, że 2 kierunki nie wpływają tu totalnie na nic - przygotowuję się zawsze do egzaminów dokładnie w takim czasie jak większość moich znajomych, którzy studiują jeden kierunek (znaczy: zaczynamy się zazwyczja uczyć razem, tyle, że ja ten czas dzielę jeszcze na materiał z drugiego kierunku, a oni nie). Dla mnie to jest normalne i typowe, tak jak twoi znajomi uważam, że w zasadzie mamy tyle samo czasu - to że ja go dzielę jeszcze na 2 kierunek to już moja sprawa, muszę się nauczyć tyle samo, ale w krótszym niż oni czasie. Nie uważam za stosowne przypominać im ciągle, że mam 2 kierunki - bo też nie zaczynam robić niczego wcześniej niż oni (moje oceny miały być ilustracją tego, że wcale nie trzeba zaczynać uczyć się wcześniej niż inni studenci "jedokierunkowi" żeby się ze wszystkim całkiem porządnie wyrobić - mimo tego, że jako dwukierunkowiec mam więcej roboty).

Ale oczywiście ok, jeśli ty masz inny system pracy i u Ciebie się sprawdza to w porządku.

Co do różności kierunków, trudności zaliczeń itp. - nie rozumiem co to ma do rzeczy