Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dni do ślubu odliczamy i kolejnych relacji się spodziewamy - PM 2011, cz.31
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-02-18, 09:00   #2247
bambusiek
Zakorzenienie
 
Avatar bambusiek
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 8 252
Dot.: Dni do ślubu odliczamy i kolejnych relacji się spodziewamy - PM 2011, cz.31

Cytat:
Napisane przez dottta Pokaż wiadomość
to tak jak mi

dzisiaj mam 100 dni do ślubu

To dzisiaj już 99

Cytat:
Napisane przez Karo89 Pokaż wiadomość
u mnie też lipa z pracą :/ Tak jak pisałyście, praktycznie same oferty na przedstawicieli, doradców finansów, praca typowa dla mężczyzn, a jak już coś się pojawi to... to doświadczenie obowiązkowe, albo dyspozycyjność w weekendy. A ja gdzie studiuję zaocznie to nie możliwe przecież.
ja na stażu byłam więc już się nie dostanę.
Jak szukałam pracy podczas studiów, to wszędzie mówili, że gdyby zjazdy były sobota-niedziela co 2 tygodnie to OK, ale miałam czwartek-sobota co 3 tyg.

Cytat:
Napisane przez Justysia1188 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny
Tak już od dłuższego czasu czytam ten wątek, ale jakoś nigdy nie miałam okazji udzielić się w nim :P

Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do grona wizażanek
No to może coś o sobie króciutko, studiuję pedagogikę w Poznaniu, pracuję, a co najważniejsze chyba na tym wątku to ślubuję 03.09.2011 r o 14-tej Dokładnie zostało 196 dni!!!
Już nie mogę się doczekać.
Jeśli chodzi o sprawy, które mamy załatwione to sprawa wygląda następująco : sala-jest, fotograf-jest, kamerzysta-jest, suknia-jest(tzn krawcowa i wzór sukni)-14 maja I przymiarka , nauki są, zaproszonka też są, hmm to chyba na tyle
Hi

Cytat:
Napisane przez MiciaKicia Pokaż wiadomość
Jestem ... Nie poleciałam do D. Nie dojechałam nawet na lotnisko.. miałam wypadek w Mikołowie... Wpadłam w poślizg przy wyprzedzaniu i wyglądowałam na barierkach a potem na środku ulicy ... Auto do kasacji .. Mnie nic się nie stało

****a

Zrobię zdjęcie auta potem i Wam pokażę
Cytat:
Napisane przez MiciaKicia Pokaż wiadomość
no pecha mam fakt...
Ja byłam w takim szokku, ze nie wiedziałam co robic, gdzie dzwonic... pierwszy był tel do D. potem do mamy.. ten gosciu co go wyprzedzałam i jeszcze drugi zatrzymali sie bo widzieli jak sie trzaskam i obrkęcam na tej barierce i sie pytali czy wszystko ze mna ok, czy na pogotowie dzwonic no i mi go zepchnelo z drogi... Dobrze, ze nic nie jechalo jak mnie obrkęcalo bo .... masakra.. jakby tak tir do mnie jeszcze wjechał to po mnie. Miałam szczęście w nieszczęściu...
No i na policje nikt nie dzwonił uff.. bo mandat by był..
Czekałam na lawete i kilka osób się zatrzymywało pytać czy ok i czy pogotowia nie potrzebuję...
A wypłakałam się za wszystkie czasy . . .
Moje kochane autko Naprawiac sie nie opłaca niestety
Moje pierwsze słowa bo wyjściu z auta "samolot mi odleci... nie widzialam 2 miesiące mojego chłopaka" ehh i w płacz.. a potem to już jakoś leciało.. potem przyjechał tata i laweta.. za lawete 200zł...
A pare dni temu moje autko wyszło od elektryka i w koncu działało
i 400zl za naprawe bylo.. dzis jeszcze 100zł sobie elegancko natankowałam ehh ... sprzedam na części do tych co auta rozbite skupują.. cóz. .

Głowa mnie boli a poduszka nie wystrzeliła.. może nie była sprawna.. ale nie obtłukłam sie bo pasy mnie trzymały
O kurcze Micia, współczuję
Najważniejsze, że Tobie nic nie jest

Znam ten ból, choć nasze autko poszło tylko do klepania
No i to co piszesz o bólu karku i żeber to też u nas było, ale po kilku dniach przeszło. (ja jescze dodatkowo w momencie zderzenia zagryzłam język i długo nie mogłam normalnie jeść i mówić)
I też pierwsze co po wyjściu z auta to w ryk, bo jechaliśmy na długo wyczekiwany weekend
__________________
T. 16.1.12
Z. 30.6.14
A. 7.2.17
G. 9.1O.18
bambusiek jest offline Zgłoś do moderatora