mój koszmar-trądzik
Ja, odkąd pamiętam, zawsze miałam kłopoty z cerą. Mniejsze lub większe- ale zawsze były. I zdecydowanie brzydka cera stała się powodem moich kompleksów. Gdy zaszłam w ciążę miałam nadzieję, że wszystko się unormuje a jednak było wręcz odwrotnie:trądzik się nasilił. Pani dermatolog powiedziała mi wtedy, że na czas ciąży nie znajdzie skutecznego rozwiązania mojego problemu, gdyż środki które ewentualnie mogłyby mi pomóc, nie są dozwolone dla kobiet w ciąży... Tak więc całe "szczęśliwe" 9 miesięcy upłynęło w kompleksach i zmaganiach o lepszą cerę. Walka oczywiście była bezskuteczna. Po porodzie już myślałam, że to wreszcie koniec. Przeliczyłam się ...Trądzik był nadal. Cierpię na tą najgorszą odmianę(podskórne, bolesne guzki, długo się goją). Byłam załamana...Miałam dość ukrywania twarzy w tonach pudru. Postanowiłam brać Diane-35. No i ...Po ok.6-7 miesiącach stosowania cieszyłam się idealną cerą. Uwierzyłam w siebie, czułam się po prostu piękna. Nie był mi już potzrebny puder, korektor, nic ...Miałam cerę o jakiej zawsze marzyłam. Brałam Diane 1,5 roku. Odstawiłam, bo boję się o efekty uboczne. Mija chyba już 3 miesiąc na "czysto". A ja znowu boję się wychodzić z domu.Cera wyglada odrażająco...Do tego jeszcze zaczęły mnie swędzieć miejsca gdzie mam krostki, sama już nie wiem, może to jakieś zapalenie skóry...Czuje się okropnie. Ktoś może sobie pomyśleć, że zamartwianie sie krostami jest powierzchowne, ale nikt mi nie zaprzeczy, że zadbana cera jest wizytówką każdej kobiety. Znów popadam w kompleksy, brak mi pewności i wiary w siebie. Tak przecież nie można żyć, trzeba coś z tym zrobić. Pytanie tylko"co?" Może ktoś z Was zna złoty środek ?
Ps.Mam pytanie, kto może wystawić receptę na Roaccutan i ile kosztuje taka kuracja ...Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
|