[P0P70]

Napisane przez CAROLAJKA

dziewczyny piszecie o spinaczach to ja wam opiszę historię mojej Ali miala może z 4 lata kiedyś były takie spinacze do firanek z kółeczkami i tych kółeczek nie mozna bylo odczepić no ale Ala jakoś to zrobiła i takie kółeczko wsadziła sobie do nosa przychodzi i coś tam gmyra w nosku pojechałysmy do szpitala i 8 godz tam spędziłyśmy a co się strachu najadłam to moje potem była glowa wsadzona w poręcz od schodów i straż pożarna wzywana i noga utknięta między płotem od tej pory pilnowałam jej jak ognia ale dziecka sie nie da upilnować dlatego teraz przy Danutce mamy max ostrożności wszystko co male tłukące mogące zrobić krzywdę pochowane wysoko zabawki tylko z atestem po co ma się dziecko narażać a ja mam się stresować uważam że lepiej dmuchać na zimne ale to tylko moje zdanie

Napisane przez izazula

Całkowicie się zgadzam.
Moja siostrzenica krzesełkiem turystycznym odcięła sobie (dosłownie)palec serdeczny - jej mama była obok. Na szczęście udało się go przyszyć i się przyjął. Koleżanka z synkiem bawiła się w berka na podwórku - mały zawisł powieką na krzaku. Z gałęzią jechali na pogotowie. Pewnie każda z nas widziała albo słyszała o podobnych "przygodach" .

JA to jak przeczytałam to już z 3 dodatkowe siwe włosy mam. Ja na pewno nie dożyję Oliwki 18-tki na zawał padnę