|
kryzys i "wizażodiagnozowanie "...
WITAM
Postaram się krótko i na temat.
Związek. Jesteśmy ok 2 lat razem, nie mieszkamy ze sobą ale pomieszkujemy u siebie. Półtora roku było pięknie.
Od niedawna coraz bardziej mi coś nie pasuje. Irytuje mnie on, jego charakter, jego rodzina.
Zaczynam coraz więcej wymagać i coraz częściej jestem nim rozczarowana.
Próbuję znaleźć moment w którym to się zaczęło, od kiedy przestałam patrzeć na niego przez różowe okulary. Chyba jak mnie okłamał. A raczej jak złapałam go na tym,że okłamał.
Potem już jak lawina co tydzień- dwa są jakieś nieporozumienia. Albo zwyczajnie ja mam go dość.
Ale są dni kiedy jest super... choć takich coraz mniej.
Zależy mi na tym człowieku, wiązałam z nim jakieś nadzieje na przyszłość. Nie chciałabym stracić kogoś wartościowego z powodu moich paranoi.
I teraz pytanie: czy to jest kryzys? Czym komuś udał się kryzys przetrwać czy może nie warto walczyć? I z kim? Z samą sobą?
|