2011-03-02, 23:29
|
#73
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 932
|
Dot.: recesja
was... Jestem troszkę w specyficznej sytuacji. Jastem tu sama. To jest baaardzo małe miasteczko. wszyscy się znają. wszyscy wiedzą, że o mnie jest drożej niż u dziewczyn w większym mieście nieopodal.
podejrzewam, że osoby które korzystają s usług koleżanek, sąsiadek czy też kupują materiały na allegro w celu samoobsługi tipsowej, nie zajrzały by do mnie na paznokcie z powodu cennika. Głównie z tego powodu.
Rozpoczynając wątek miałam na myśli raczej stałe klientki, które przychodziły od kilku lat. Bo takie okazjonalne zabiegi ciągle są i będą. Ale ta sama sytuacja jest z fryzjerstwem i z kosmetyką. Fakt, że jak tylko wychodzi słońce to telefony się urywają ale rezerwowane są raczej usługi ekonomiczne; strzyżenie bez stylizacji, farba zamiast baleyage... tak tylko żeby pokryć odrost. lekka trwała, żeby się dłużej układały.
Jest karnawał. rok temu był problem z terminami w soboty. bale, imprezki... a teraz cisza jak makiem zasiał. Nawet trzy imprezy w okolicy były odwołane z powodu niskiej frekwencji. oczywiście i mnie to dotknęło. klientki z powodu odwołania balu odwołały czesania i manicury.
Mało tego dziś się dowiedziałam, że dziewczyny z pko (wynajmujemy im lokal) prawdopodobnie zrezygnują, bo spadły im obroty do tego stopnia, że mają tylko na zus, waciki i czynsz.
Coraz bardziej mnie ta sytuacja martwi...
Jeśli ktoś potrafi zrobić sobie paznokietki sam to super. Ale są panie, które muszą mieć zadbane dłonie ze względu na charakter pracy a same ni w ząb nie potrafią, bo albo oczy nie te albo maja zacięcie wręcz chirurgiczne w kwestii skórek. A węgiel przełazi nawet przez gumowane rękawice... i wtedy czuję sie trochę potrzebna
|
|
|