2011-03-16, 16:12
|
#152
|
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 2 874
|
Dot.: Mężatkowe pogaduszki :) Klub szczęśliwych mężatek
Cytat:
Napisane przez Corvette
To moze jakiegos kosmatego pajaczka w ramach "podziekowania" na nastepna Gwiazdke?
|
Ja bym była za.
Cytat:
Napisane przez Corvette
Ja tez. tesciowa byla wspaniala (wprowadzila sie do nas z uposledzonym synem) . Nikt z nich nie mial czasu na wozenie do lekarzy, terapie itd itd...Maz jezdzil kosic tam trawe, naprawial gdy cos sie popsulo, ja wozilam na zakupy, sprzatalam, lekarze, recepty itd itd. Pomysl zamieszkania razem wydawal sie oczywisty, ale....
Jak przedtem nikt sie nimi nie interesowal, tak nagle meza rodzinka zaczela sie wtracac...przyjezdzac, podjudzac... Ochotnikow na czesciowe odciazenie obowiazkow nadal jakos brakowalo!? Ale "doradcow" bylo bez liku!
Czlowiek czul sie obco we wlasnym domu!
Rozstalismy sie. 5 lat pozniej ona zmarla ale mnie to ani ziebi ani grzeje. [COLOR=teal]Mysmy zostali z dlugami ale z czystym sumieniem i razem 
|
Uuuu, to przykre. Chociaż ja podobną sytuację miałam we własnej dalszej rodzinie. Niestety takie rzeczy się zdarzają. Dobrze, że chociaż wasza rodzinka okazała się mocniejsza niż rodzinne animozje, gratuluję.
Długo już mieszkasz w Stanach?
|
|
|