Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 675
|
Nie lubię swojej buzi
Mam już dosyć mojej buzi, tzn skóry.
Wielkie bolące pryszcze wyskakują mi bardzo rzadko, jak już to najczęściej na brodzie... A kiedy się goją potrafią być sine długi czas (a nie wyciskam ich, bo strasznie bolą) ale to w sumie najmniejszy problem.
Mam wrażenie, że moja skóra jest gruba jak u słonia Nie ma gładkości, obsiewają ją zaskórniki zwłaszcza na brodzie, czole i nosie, na policzkach też. Mam rozszerzone pory i naczynka, czerwony nos praktycznie cały rok, nienawidzę kiedy ludzie pytają czy jestem chora kiedy wracam z zimnego dworu, wyglądam jak Rudolf 
Sama nie wiem, jaki mam rodzaj cery. Zawsze mi się wydawało, że tłustą, kiedy w dzień przyłożę czoło do np lusterka zostaje brzydki tłusty ślad jednak kiedy ją umyję strasznie mi się ściąga, muszę natychmiast posmarować kremem. A kiedy tego nie zrobię to widać tzw. suche skórki (na czole).
Załączam zdjęcia mojej znienawidzonej skóry.
Używam emulsji do cery naczynkowej z Ziaji Med, jednak za dużej poprawy nie widzę, a właściwie żadnej, najwyżej nawilży po myciu.
Z kosmetyków używałam różnie, Avon, Garnier, Vichy ale poprawa była niewielka albo wcale.
Nie lubię zwłaszcza tych czerwonych plam, kiedy oglądam zdjęcia zrobione z jakąś koleżanką ona ma ładną, beżową cerę, za to ja jestem w czerwono-szare plamy 
Czy jest jeszcze jakaś szansa na "domowe" poprawienie cery, czy tylko gnać do dermatologa... Sama nie wiem, zawsze myślałam, że idzie się tam z trądzikiem czy jakimiś większymi problemami. Jednak to już zaczyna być kompleks, unikam zdjęć, chyba, że robione moim aparatem i mogę je poprawić, nikt inny nie będzie widział mnie "przed".
Brak mi trochę systematyczności, buzię myję zazwyczaj płynem do higieny intymnej (wydaje mi się jakoś delikatniejszy niż mydło w płynie), czasem też jakimś mleczkiem, ale po tym mam wrażenie "nieumytej" twarzy, jakiejś tłustej...
Mam nadzieję, że nie zrobię jakiegoś większego bałaganu tym wątkiem...
|