[normalnyFacet]

Napisane przez Pamela94

Dokładnej definicji pewnie nie ma, ale zastanawiam się, gdzie jest ta granica kiedy kobietę można uznać za rozpustną? Czy 3, 5, 10 partnerów to dużo, czy mało? A może wcale nie ma to znaczenia, bo przecież do prawdy o miłosnych kochankach wcale nie trzeba się przyznawać. Wiele kobiet często po prostu kłamie podając ilość swoich partnerów albo ją zaniżając (młodsze), albo zawyżając (starsze). Powody pewnie są różne, ale najczęsciej to strach przed byciem ocenioną, a może po prostu (nie-)uzasadniony wstyd.

zalezy jaka jest dziewczyna/kobieta
- imprezowiczka
- czy bardziej taka spokojna
zalezy od tego kto zerwal
- on pod byle pretekstem
- czy ona z racji tego ze bawi sie facetami
zalezy od tego czego kobieta oczekuje od faceta i czy wie czego chce...

wg mnie ku**a to taka ktora zdradza faceta (jesli go ma) lub robi to za pieniadze (dzi**a)

w zadnym wypadku kur*ą nie jest dziewczyna/kobieta ktora lubi seks oraz milosc francuska..(tutaj czesto jest stereotyp lodziary bla bla bla) tylko ma pecha do facetow po prostu...

nie wazna jest ilosc tylko wazna jest jakosc tych relacji