Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - kiedy czas uśpić swojego przyjaciela :(?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-03-29, 08:56   #1
nestka
Raczkowanie
 
Avatar nestka
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 476

kiedy czas uśpić swojego przyjaciela :(?


chyba potrzebuję się wypisać, usłyszeć Wasze rady, bo nie wiem co robić.. ryczę co chwila..

Nasza psina, która jest z nami od 10 lat w środę prawdopodobnie załapała kleszcza.. w czwartek stał się apatyczny, nie reagował na wołanie, pojawiło się brązowe zabarwienie moczu. Rodzice zawieźli go do weterynarza... po objawach stwierdził, że to bebeszjoza.. nie było czasu na badanie krwii bo wynik byłby dopiero następnego dnia.. od razu został podany Imizol, antybiotyki i kroplówka pod skórę. Uprzedzono nas, że Imizol działa na psa jak chemia na człowieka, więc mogą pojawić się wymioty itd. Wymioty pojawiły się tego samego wieczoru, pies się słaniał na nogach, mało sikał. Następnego dnia znowu do weterynarza, brak poprawy, pobrano krew aby sprawdzić jak się mają narządy i następnego dnia miano stwierdzić co dalej. Wyniki pokazały, że nerki nie pracują dobrze i trzeba psa płukać kroplówkami dożylnymi, co najmniej dwa tygodnie. Pies zaczął sikać normalnie już w sobotę, trochę zaczął chodzić po dworze... ale dalej jest bardzo osowiały, ciągle wymiotuje żółcią a co za tym idzie nie chce jeść, czasem pije trochę wody w tej kwestii nie ma poprawy.. biedaczysko nie ma czym wymiotować już, słychać okropny odgłos pustego brzucha.. psisko przebywa u moich rodziców, widziałam go tylko przez weekend bo mieszkam w innym mieście. W niedzielę chodził za mną, jak go wołałam po jakimś czasie podchodził, na głaski... ale jego oczy były takie bez życia.. jak nie jego.. jak byłam z nim na kroplówce, to słabo mi się robiło jak na niego patrzyłam..
Dziś dzwoniłam dowiedzieć się jak on się ma.. dalej wymiotuje i nie je rodzice pytali czy lepiej nie byłoby go uśpić, weterynarz powiedziała, że zaczekamy do czwartku, jak nie będzie poprawy to trzeba będzie pomyśleć o uśpieniu...
A ja nie wiem.. z jednej strony ciągle mam nadzieję, bo pies np. przeskoczył przez przeszkodę wychodząc z garażu, sam z siebie z niego wyszedł za moim tatą.. więc jakby coś szło ku lepszemu.. z drugiej strony ciągłe wymioty go męczą, jest obolały.. ale ma 10 lat, może on potrzebuje więcej czasu na dojście do siebie.. może ten czwartek to za wcześnie na decyzje.. a może to mój egoizm bo stracę swojego przyjaciela... jest mi z tym bardzo ciężko... bardzo tym ciężej, że teraz nie mogę tam być..nie widzę psiny kochanej..

raz już byłam w takiej sytuacji.. 10 lat temu.. miałam psinkę, która lubiła znikać na jakiś czas.. kiedyś wróciła cała obolała.. weterynarz stwierdził, że albo wpadł pod samochód, albo ktoś go pobił.. próbowaliśmy go leczyć, ale skomlał z bólu cały czas.. dostał leki, które miały dać mu ulgę na całą noc a już po godzinie wył z bólu.. wtedy wiedziałam, że trzeba skrócić te męki.. piesek został uśpiony..
__________________


Edytowane przez nestka
Czas edycji: 2011-03-29 o 09:02 Powód: dopisek
nestka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując