[guest]

Taka współpraca jest konieczna i powinna być regułą. Nie znam lekarza zajmującego się medycyną estetyczną w Szczecinie. Natomiast są dermatolodzy np. stosujący toksynę botulinową. Z pewnością można spotkać wielu lekarzy, którzy leczenie pacjentów uzupełniają zabiegami z dziedziny medycyny estetycznej, ale takich, którzy się zajmują tylko tym jest pewnie w Polsce kilku, może kilkunastu. Brak jest stosownego rejestru, może Pani spróbować uzyskać informację w Sekcji Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w Warszawie lub ew. w Stowarzyszeniu Lekarzy Dermatologów Estetycznych, ale to trochę inny zakres zainteresowań i leczenia. Będąc niedawno w Szczecinie niedaleko Kliniki Ars Medica natknąlem się na dumnie brzmiącą tabliczkę informacyjną na kamienicy Klinika Medycyny Estetycznej i Odnowy Biologicznej, więc może jednak? Kontynuując wątek współpracy. Z pewnością ma Pani rację, u nas taka współpraca jest regułą i mam bardzo dobre doświadczenia. W przypadku zgody pacjentki możliwa jest pełna informacja o prowadzonych zabiegach, by efekt prowadzonego leczenia i zabiegów kosmetycznych był najlepszy. W gabinecie kosmetycznym prowadzi często prowadzi się pacjenta po leczeniu jak również przygotowuje do zabiegów. Jest to wszystko dość skomplikowane, ale współpracujące z nami kosmetyczki są wprowadzone w arkana chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej a w przypadku jakichkolwiek wątpliwości kontaktujemy się ze sobą. Brzmi to trochę pewnie jak bajka, gdyż zwykle nie spotyka się tak dalekowzrocznego spojrzenia na współpracę. Lekarze nie mają pojęcia o zabiegach kosmetycznych i na odwrót. Wzajemny brak szacunku do własnej pracy, brak wiedzy (bo niby gdzie obie strony miały się tego nauczyć?) i wreszcie brak dobrej woli, obawa o konkurencję. Nad problemem szkoleń w szerszym zakresie pracujemy. Właśnie powstaje w Warszawie Szkoła Medycyny Estetycznej, z pewnością zagadnienia współpracy powinny być przedmiotem rozważań. Obecnie poziom ew. zajęć z medycyny i dermatologii estetycznej dla kosmetyczek w szkołach i nawet studiach licenjackich jest żałosny, jeśli zna Pani wyjątek chętnie sprawdzę. Dla lekarzy zajęć zupełnie brak, trochę więcej interesują się dermatolodzy. Pozostają kursy, kongresy, sympozja itd. A przy okazji kosmetyczki mogą być największym sprzymierzeńcem lekarza. To od nich pacjent często dowiaduje się o istnieniu tych dziedzin medycyny.