Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Toksyczna babacia
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-04-06, 13:51   #1
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Angry

Toksyczna babcia


Witajcie
Długo zastanawiałam się czy założyć na forum wątek dotyczący trapiącej mnie sprawy - nie lubię się uzewnętrzniać, ale wiem, że to czasem przydatne, bo spojrzenie kogoś stojącego z boku może okazać się pomocne.


Problem dotyczy głównie mojego Lubego i jego synka, ale jako że planujemy wspólną przyszłość, to mnie także to dotyka. Chodzi o relacje mojego faceta z jego mamą.

Mój Luby mieszka sam z synkiem. Rano mały idzie do szkoły, ale kiedy wraca (a mój TŻ jest jeszcze w pracy), to ktoś musi się nim zająć. Na ogół jest to mama Lubego, która mieszka w bloku obok. I tu pojawia się pierwszy problem: ona nie traktuje wnuka, jak dziecko, którym ma się zaopiekować, tylko takie, które musi wychować - na dodatek ma zupełnie inne podejście do życia, niż jej syn, więc stara się wychowywać małego po swojemu, nie zważając na to jak chciałby tego jego ojciec. W związku z tym 6-letnie dziecko ma mętlik w głowie, bo co innego mówi mu tatuś, co innego babcia (a jeszcze co innego jego mama, która zabiera go raz na 1-2 tygodnie na weekend). TŻ wielokrotnie rozmawiał z mamą, żeby rolę rodzica zostawiła jemu - ona za każdym razem przytakuje, ale i tak niczego to nie zmienia. Mówi, że to jego dziecko i że może je przecież wychowywać jak chce, po czym za chwilę robi mu awanturę, że powinien zrobić tak, a nie inaczej.

No i tutaj dochodzimy do dalszej części problemu: awantury. Matka TŻ ciągle ma do niego żal, że wychowuje on małego inaczej, niż ona by tego chciała. Prawie codziennie się kłócą i to przy dziecku! Mój facet wielokrotnie prosił ją żeby swoje pretensji przekazywała mu kiedy małego nie ma razem z nimi, ale to nic nie daje. Krzyczy na niego, że jest złym ojcem i że dobro dziecka w ogóle go nie obchodzi, bo gdyby tak było to słuchał by jej rad i wychowywał go inaczej.
Do niedawna znałam tę sytuację tylko z jego opowieści, ale ostatnio sama byłam świadkiem ich dzikiej awantury. Siedzieliśmy we trójkę, przyszła mama TŻ-a i za chwilę zaczęła krzyczeć. Luby wyszedł z nią do drugiego pokoju, ale przez ścianę i tak wszystko było słychać... dziecko wyrywało mi się, że musi iść ich rozdzielić, bo jak babcia krzyczy na tatę, to jemu przypomina się jak kiedyś tata z mamą się kłócili i że to na pewno jego wina (bo babcia używała zwrotów: "Jak mnie tu nie chcesz, to sam się zajmuj swoim dzieckiem! On Cię w ogóle nie obchodzi, to mnie też nie musi! Nie będę do niego więcej przychodzić!").
Skręcało mnie jak tego słuchałam z płaczącym 6-latkiem, który się do nich wyrywał. Miałam ochotę pójść tam i powiedzieć głośno co myślę o takim zachowaniu. Bo rozumiem, że można mieć do kogoś żal, ale robienie dzikiej awantury przy małym dziecku jest dla mnie po prostu chore.

I czuję, że jeśli kiedyś będę po raz kolejny świadkiem czegoś takiego, to powiem jej wprost, że to nienormalne No właśnie, tylko z drugiej strony nie chciałabym wchodzić z przyszłą teściową na wojenną ścieżkę...

Dodam, że wiele z jej pretensji jest nieuzasadnionych, bo TŻ bardzo przykłada się do roli ojca, wkłada w to wiele serca, poświęca dziecku bardzo dużo czasu , małemu niczego nie brakuje... no ale ma inny pomysł na życie, niż jego matka, czego ona zupełnie nie potrafi zaakceptować.

Nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić, a boli mnie patrzenie jak dziecko, które już i tak wiele w życiu przeszło, musi dodatkowo cierpieć. Mały sam już mówi, że nie chce zostawać z babcią, bo nie lubi jak na wszystkich krzyczy. Jeśli mogę, to ja z nim zostaję, ale póki nie mieszkamy razem, to nie codziennie mam taką możliwość, więc bez czyjejś pomocy się nie obejdzie. Zresztą babcia, która w kłótni stwierdza, ze więcej przychodzić nie będzie, aktualnie wpada nawet jak Luby prosi ja żeby danego dnia nie przychodziła - a potem narzeka, że musiała przyjść (a kiedy TŻ mówi, że nie musiała, a co więcej miała nie przychodzić, to zaczyna płakać: "No tak, nie chcesz już żebym własnym wnukiem się zajęła" - i koło się zapętla).
__________________

Edytowane przez Lea_ny
Czas edycji: 2011-04-14 o 18:37
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując