2011-04-06, 15:38
|
#966
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: granica śląsk/małopolska
Wiadomości: 1 285
|
Dot.: Wiosna do nas zawitała, kolejna PMka TAK powiedziała - PM 2011, cz.33
Cytat:
Napisane przez Elfka86
We wrześniu miałam praktykę w technikum  i te dziewczęta przyjeżdżały do szkoły wcześniej z prostownicami i kosmetykami w plecakach i się dopiero robiły na bóstwa w łazienkach  bo rodzice im zakazywali się malować do szkoły, więc z domu wychodziły naturalne a w szkole w pierwszej wolnej chwili makijaż i prostowanie  ile w łazienkach było kontaktów tyle zajętych przez prostownice - szał 
|
JA chodziłam do technikum, ale tak nie było...
Cytat:
Napisane przez Roougee
Najgorsze jest to, że mam córkę i póki mała to jest kochana, słodka, ale już dziś się martwię tym, co będzie za 10, 15lat  teraz te dziewuchy są takimi pustakami, że czasami aż mnie to przeraża i zastanawiam się czy ja też taka byłam czy to po prostu rodzice im na takie rzeczy pozwalają 
|
Sądzę że 10, czy 5 lat temu było więcej inteligentne młodzieży. Moim zdaniem wszystkiemu jest winna szkoła i rodzice. Szkoła: a dokładnie szkolnictwo. Jak nie było gimnazjum, to kończąc podstawówkę miało się 15 lat i można powiedzieć że wkraczało się w pewną dorosłość. ALe 8 lat podstawówki miało się respekt do nauczycieli, poszanowanie jakiś wartości, bo od 1 do ostatniej klasy widywało się tych samych zazwyczaj nauczycieli. I takie dziecko wiedziało, że jak przegnie w jednej kalasie, to potem całą podstawówkę ma się przechlapane. A teraz kończąc podstawówkę dziewczyny myślą że są dorosłe, bo skończyły jedną szkołę = zamknął się okres dzieciństwa. A one maja dopiero po 13 lat i nie mają pojęcia co to znaczy być dorosłym. W szkole nie ma autorytetów, nie tłumaczy się nic tym dzieciom, tylko od nich wymaga.
Rodzice zabiegani, zapracowania nie mają nad tym kontroli... I potem ciąże i inne takie. = takie moje zdanie.
Cytat:
Napisane przez magbes
 masakra co to sie z mlodzieza dzieje,,,,
eh.... najgorsze jest to, ze czasami rodzice sa wspanialymi ludzmi, dobrymi, ulozonymi a dzieci diably wcielone....
chcialabym umiec wychowac dobrze swoje dziecko i mam nadzieje, ze tak bedzie ...
a dzis 73 ddś 
|
Pewnie mnie teraz zakrzyczycie, ale ja uważam że rodzic to rodzic, a nie najlepsza koleżanka, czy kolega. Trzeba uczyć dziecka co może w pewnym wieku a co nie. I uważam że jak sytuacja wymaga, to trzeba dać dziecku po dupie, żeby wiedziało, że pewne sytuacje są niedopuszczalne. Oczywiście nie mówię o znęcaniu się. Ale to moje zdanie. Ja tam w tyłek czasem dostałam w dzieciństwie i nie zaszkodziło mi to w moim wychowaniu. Naszych rodziców w większości też tak wychowywano i też krzywda im się nie stała. Nie uznaję "bezstresowego wychowania".
Edytowane przez ardillka
Czas edycji: 2011-04-06 o 15:39
|
|
|