jeśli zaś chodzi o słoiczkowe jedzenie... Mam zapas, który tak siedzi i siedzi w półce... Przemko ostatnio nie chce na słoiczki nawet patrzeć... Kiedyś od czasu do czasu zjadł jak my mieliśmy coś nieodpowiedniego dla jego brzuszka ale teraz musi mieć to co my jemy, inaczej nie zje...
Do tego wybrzydza tak jak Wasze bąble...
A to konsystencja mu się nie podoba, a to nie pachnie mu ładnie, a to wygląd nie taki

Ale jak nie chce jeść to mu nie daję

zgłodnieje to zje później np. cały jogurt a nie 5 łyżeczek jak ma w zwyczaju.
Do tego nie chce jeść owoców... Nasz jedyny owocowy ratunek to soczki Kubuś... Może jak się zacznie sezon to coś ruszy... na razie go nie zmuszam.
Z warzywami też jest problem... Jedynie co zje to zupy warzywne, tak więc na okrągło je gotuję...
Chleb... dziubnie suchą kromkę... kanapki nie tknie

jakoś dajemy rade ale przez to jego "jedzenie" ja żyję w ciągłym przeświadczeniu, że on nie ma odpowiednio urozmaiconej diety... No ale co zrobić
