hejka
Chora jestem

ale i tak wychodze z domu, bo jeszcze 4 dni w Pl i mnostwo spraw do zalatwienia...
Dzisiaj dzwonilismy do wlasciciela sali w ktorej chcemy miec wesele (nowo otwarta sala, na max 100 os. a my mamy ok 80 wiec jest oki

i facet powiedzial ze ma Nasz termin wolny i wyslalismy juz maila z dniem rezerwacji

teraz tylko sie spotkac i podpisac umowe

bedziemy miec swojego kucharza (tatę TZ, bo jest szefem kuchni) ale oczywiscie bedzie tylko przygotowywal jedzonko, a kelnerow i takiego prowadzacego kucharza na samo wesele załatwi osobno

stwierdzilismy ze to najrozsadniejsza opcja:0 bo nie dosc ze blisko kosciola (200m) to taniej
zdjecia sali bede miec pozniej, za ok 2 tygodnie
tak wiec zostalo Nam tylko pojsc do ksiedza i zaklepac godzine

marzy Nam sie 16, mam nadzieje ze bedzie wolna i ze juz bedzie mial kalendarz na 2012
dzisiaj caly dzien biegalismy po urzedach, wzwiazku z wyburzeniem domku gospodarczego z Naszej dzialki, wodociagi, energia itp... wiec padam juz dzisiaj...
milego wieczorku
