[tobiaszowa]

Napisane przez Red Lipstick

Jak zdawałam to też zielona byłam. Mój instruktor to najchętniej chciałby, żebym 5 godzin w ciągu jednego dnia wyjeździła. Do tego jeszcze zdarzyło mu się 2 czy 3 razy załatwiać swoje sprawy kosztem mojego czasu (i pieniędzy). Ale go 'usadziłam' i później wiedział, że nie ze mną te numery, bo ja płacę to wymagam pełnej godziny JAZDY, a nie stania w wulkanizacji.

Ale ten czas szybko leci....jeszcze niedawno na myśl o egzaminie dostawalam palpitacji, a teraz już auto stoi sobie na parkingu.

No właśnie mój też taki jest :/ wiesz,myśli,że prawko jest najważniejsze na świecie,nie zdaje sobie sprawy,że ja mam inne obowiązki

Dużo mogłam znieść ale tego,że mówię mu,że w sobotę nie mogę jeździć,bo mam wesele a on do mnie,że o której mam to wesele to może się wyrobimy no sorry bardzo,ja zdaje prawko w większym mieście i jak tam jedziemy w trójkę to jestem tam z 8 godzin a on myśli,że będe jeździć a potem pójde na wesele

Albo,żebym sobie dojechała do X miejsca na własny koszt a on mnie zabierze z dworca i sobie pojeździmy,bo jedzie też z inny kursantami. Super,płace za kurs ale mam sobie dojeżdżać...

Szkoda słów
Tylko z niektórymi ludźmi mogę spędzać naprawdę dużo czasu bez działania mi na nerwy