a powiem wam ze sie niezle w✂✂✂✂ilam

bylam z lola na dworze i bawila sie z psami i oczywiscie te ✂✂✂✂✂✂✂niete wlascicielki podniosly lament ze sie psy bawia pod drzewem kleszczowym

i ze na pewno zlapia jakies

zaczely dostawac paranoji- moj to ma kropelki, moj obrozke..

kropelki lepsze.. bla bla... a jak spojrzaly na mnie a ja mowie ze lola poki co nie ma nic- tylko czesto sie kapie to jak zaczely pieprzyc za uszami to mi sie spaceru odechcialo

taa... lola na pewno ma teraz stado kleszczy na sobie i umrze

czy wy tez regularnie zakraplacie psy?
ja mam o tym zdanie ze to masakryczna chemia w krwioobiegu psa...
juz chyba wole te obrozki i ogladanie psa co spacer- oczywiscie wkladanie mu takiej obrozki na spacer, pobyt na dzialce...
a jak ja kapie lole szamponem od pchel i kleszczy to nie dziala odstraszajaco niby?
i kleszcz chyba wkluwa sie tylko tam gdzie male futro czyli uszy, szyja, paszki, pachwiny nie?
oswieccie mnie bo sie strasznie zestresowalam...
taka zla ze mnie psia Pani?
