Dot.: Pies zaatakowal dziecko..........a cierpienie zwierzat
Nie rozumiem zupełnie pierwszej części wypowiedzi. Proszę o wyjaśnienie.
Np. Norwegia.
Dawno nie spotkałam tak daleko posuniętej ignorancji, dziecko nie zrobiło nic, nie sprowokowało, nie zaczepiało, zwyczajnie wyszło przed dom w którym gości, a pies rzucił się na nie, tylko dlatego, że było w zasięgu. To nie było niedopilnowane dziecko sąsiada, które przeszło przez płot, a osoba zaproszona, o której wiadomo, że może być na twoim terenie.
Przyrównanie tego do nieszczęśliwego wypadku jest nadużyciem, dlatego, że: 1. wiadomo, że w domu są goście, w tym dziecko i chyba nikt im nie zabronił wyściubić nosa z budynku, 2. wiadomo, że pies jest agresywny w stosunku do ludzi, w tym dzieci, dla mnie ta sytuacja to zwykły brak twojej odpowiedzialności.
Skoro w twoim domu rządzi agresywny pies i wszyscy muszą się do tego dostosować, to szkoda (dla dziecka), że decyzji o izolacji od ludzi nie podjęłaś wcześniej.
|