2011-05-03, 11:35
|
#3126
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 218
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
Napisane przez karolca
po co te nerwy.
to on w razie czego płaci.
Kiedyś się tym stresowałam, ale teraz... jeśli wiem, że MI nic się nie stanie, to jestem spokojna.
Gorzej jak taki delikwent trzyma mi się tyłka gdy jadę 80-100...
|
No właśnie to nie wygląda zawsze tak kolorowo. Po pierwsze nigdy nie wiadomo jak zachowa sie winny. Czasami taki kierowca potrafi jeździć bez OC albo sprowadza samochód z zagranicy i jeździ przez 2 lata na tablicach które po sprowadzeniu samochodu są ważne miesiąc. Więc nie dość że rozwaliłby mi samochód to jeszcze cięzko by było cokolwiek wyegzekwować od niego..
Zresztą mniejsza o kasę..ja wiozłam hatchbackiem TŻta i z tyłu siedziała mama. Tak więc nie powiedziałabym że "nic mi się nie stanie". Już bym wolała sama ucierpieć niż jakby coś miało stać się mamie, która niewątpliwie nie była w tej sytuacji bezpieczna....
|
|
|