Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 149
|
Dot.: ???????Co robić???????????????????
Cytat:
Napisane przez Manufaktura_Drobiazgow
Biorąc ślub w kościele zakłada się zgoła odmienną wersję... Poza tym, skoro nie kochał, to po kiego się żenił?
No tak, wszystko fajnie, ale my tu mówimy o 5 miesiącach po ślubie!!! Pewnie jeszcze wódka weselna jest w lodówkach!!! I nagle pan zalicza koleżanki żony. Wybacz, ale to już jest żałosne, bo jeszcze rzeczone 10 lat po ślubie może bym zrozumiała, tak bywa w życiu, ale 5 miesięcy... Obiecywał na początku tego roku miłość, wierność i uczciwość i że jej nie opuści aż do śmierci... i wytrzymał 5 miesięcy, przelizując się z przyjaciółką żony, która to po jego ściemach o wspólnym życiu dostała wścieklizny macicy.  To już jest zwykłe dziadostwo. Współczuję jego żonie i Twojemu mężowi.
|
Tak zakłada się, ale życie weryfikuje te założenia niestety, ludzie żenią się nie czując miłości naprawdę, ja czułam miłość, szczęście wielkie, no może poza weseliskiem wielkim, o którym pisałam, ale tak byłam szczęsliwa i pewna, że możemy pokonać wszystko i nigdy nie sądziłąm, że potkniemy się, to znaczy ja się potknę na tak banalnym, łatwym do pokonania zakręcie, ale tak się stało i nie cofnę tego
Co do ścisłości to ja znam go bardzo długo, jego zone krócej, także nie jest tak, że była moją przyjaciółką i podrywa mnie jej mąż, jego zawsze traktowałam jako najlepszego przyjaciela, bratnia duszę, co mnie rozumie i potrafi pojawić się gdzie potrzebuje by był, teraz myslę, że to może nie było całkiem bezinteresowne i takie przyjacielskie..
__________________
"Nic, co działo się potem nie było już nawet podobne do jej wcześniejszego życia i istnienie stało się dławiąco nieznośne.
Świat, wszystko i wszyscy oddalili się na tyle, że zdawało się jej, że ogląda ich zza szyby, że nie sposób widzieć bardziej wyraźnie, uczestniczyć realnie."
Edytowane przez Marti99
Czas edycji: 2011-05-03 o 20:50
|