Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Takie małe rozterki...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-05-03, 22:05   #1
bbc56c719832aa6c54491c9cdf9a4ac765a18bd7_6414ff01e71a2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 319

Takie małe rozterki...


W sumie nie aż tak małe, tyle, że już nie wiem komu mam to mówić, bo w sumie moim jedynym przyjacielem na amen jest nim mój Tż, a tu o niego chodzi...

Otóż historia zaczyna się od mojego byłego, który strasznie mnie nękał psychicznie przez cały nasz związek, po jego rozpadzie także. Chodziłam z nim do poprzedniej szkoły i żyłam tylko tym, że zaraz ją kończę i moje drogi z eks już na zawsze się rozwiodą. Nawet nie wiecie, jak bardzo się zdołowałam, gdy dowiedziałam się, że za pomocą rodziców dostał się do tej samej szkoły co ja, bo normalnie to by na jego podanie nawet nie spojrzeli

Już mnie w nowej szkole nie nękał tak, jak to robił wcześniej, nawet mu się odmieniło i chciał już wcześniej poprawić nasze kontakty. Przepraszał, błagał, a ja głupia uległam... Taki syndrom, nie mogłam się od niego uwolnić, jednak szybko dobiły mnie własne wyrzuty sumienia i odeszłam od niego. Tym razem to jemu zależało, a nie mi i prosił przez jakiś czas, bym wróciła, a ja twardo stawiałam na swoim. Przy okazji poznałam swojego aktualnego Tż'ta i on już dawno mi nie w głowie był.

Chciałam rozpocząć nowy związek, nie, dlatego, by zapomnieć o byłym, od razu mówię. Jednak on ciągle mi się pojawia. Widzę go codziennie lub co parę dni i wtedy rujnuje się cała moja gospodarka uczuciowa, którą w sobie odbuduje... I tak jak ostatnio z Tż'tem wszystko się układało z mojej strony, zaczynałam się otwierać, zaczynałam ufać, zaczynałam mówić bardziej zobowiązujące słowa, to teraz znowu nic. Piszę, że znowu, bo co jakiś czas się dzieje we mnie taka pustka i strasznie mi smutno przez to jak były mnie traktował. Staram się, bardzo się staram o nim zapomnieć, ale widząc go codziennie, nie mogę. Przeniosłabym gdzieś indziej, tylko nie mam gdzie, to była moja wymarzona szkoła, profil w klasie. Nie ma takiego drugiego...

Ciężko mi z tym, w takich momentach czuję się jakbym nie dbała o Tż'ta, czuję się taka oziębła względem niego i ta świadomość rujnuje mnie jeszcze bardziej, nie chcę odchodzić od Tż'ta, bo jest wspaniały, nie potrafiłabym go tak skrzywdzić i nie chcę tego robić, tylko ta pustka znowu... Wiem, że najlepszym lekarstwem byłoby przenieść się do innej szkoły, ale to jest w sumie niemożliwe...
bbc56c719832aa6c54491c9cdf9a4ac765a18bd7_6414ff01e71a2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując