
zgadzam się z tym, podpisuję wszystkim czym jestem w stanie

Byłam w czwartek u Pani Grażyny Imbierowicz

zacznę może od tego, że mam kręcone włosy i staram się stosować zasady CG. Najpierw porozmawiałam z Grażyną (prosiła byśmy przeszły na Ty, o ile mi to nie przeszkadza). Pomacała włosy, potargała

krótka wymiana zdań, wywiad, powiedziała, że już wszystko wie i można myć. Moje biedne kłaczki pod kran i silikony. Włosy odciskane jedynie w ręcznik PAPIEROWY

co dla mnie jest zaskoczeniem

Oczywiście nie obyło się bez czesania grzebieniem (ja tego nie robię)...Kilka ruchów nożyczkami i już praktycznie po cięciu

(jeszcze mi TŻta zagadywała, że też by mu się przydała wizyta

a to w sumie prawda, bo dawno nie był

) z długości praktycznie nic nie skróciła, tylko cieniowanie...Ona ma włosy do pasa, tylko miała podpięte i fajny nieład, więc śliczna burza loków (szkoda tylko, że na piankę, czyli suchary na głowie). Pytała czy farbowałam Palette (nie wiem po co

nigdy tym nie farbowałam, obecnie henną), jak dbam, itp. Na koniec hasło do "Kruszynki" (asystentka chyba jakaś), żeby mnie nauczyła jak się robi loki

śmiać mi się chciało okrutnie, ale dobra. Mogę wysłuchać :P niestety włosy zostały potraktowane pianką, czego się spodziewałam...dalej w sumie miłe zaskoczenie...kobieta najpierw ugniatała delikatnie od dołu (miałam głowę pochyloną do tyłu)

podpięła klipsami górną partię loków

(to taki trick by loki dłuższy czas przetrwały - 3,4 dni niby) i suszyła dyfuzorem delikatnie. Oczywiście sucharki nie przetrwały kilku godzin. To było w czwartek. Na dzień dzisiejszy jestem po 2 myciach, włosy się ładnie kręcą - mają regularny skręt, czego wcześniej nie było (brak cieniowania, wszystkie na prosto). Cieniowanie ładne, płynne , nie ma "schodów". Ogólnie jestem zadowolona nawet. Teraz czekam aż włosy podrosną

dla zainteresowanych mogę wrzucić zdjęcia przed, zaraz po i obecnie

pozdrawiam!