[Coffee With Milk]

Głowa do góry, to nie koniec świata, a może jednak uzbierasz te punkty, żeby dostać się na wymarzoną uczelnię, nie ma co panikować

A jeśli nie, to ja na Twoim miejscu poszłabym do jakiejś pracy na rok i zapisała się na korepetycje z chemii, żeby mieć "ciągłość" w nauce. Nie warto marnować roku na coś, co Cię nie interesuje.

Dla przykładu, moja koleżanka chciała iść na medycynę, zdała maturę, ale się nie dostała, zabrakło jej dosłownie kilku punktów. Dostała się na inny kierunek, też związany jakoś z chemią, biologią, ale nie pamiętam co i miała za rok poprawiać maturę, żeby dostać się na medycynę. I co? Pół roku przebimbała na tamtych studiach, potem pół roku na pracy i w końcu dwa tygodnie przed maturą zaczęła się uczyć, ledwo co zdała, więc matury nie poprawiła i koniec końców poszła na studia nie związane z medycyną w ogóle A gdyby przyłożyła się przez cały rok do chemii i fizyki to pewnie teraz kończyłaby pierwszy rok wymarzonych studiów