[_kamea_]

Napisane przez Gajaa

Cześć.

Dziś jest paskudny dzień. Najpierw stałam w korku pól godziny, potem pędem na wydział do dziekana, a dziekan co? "Jak Pani nie zda tego egzaminu przez 2-3 lata to się zastanowimy nad uznaniem podania o obniżenie poziomu". Tak więc się kończy moja przygoda z pedagogiką. Wrócę po ślubie na podyplomówkę, a jak ogarnę angielski i się finansowo - wrócę zrobić licencjat. Za parę lat. Niby byłam przygotowana na taką odpowiedź, ale ledwo panowałam nad głosem u dziekana, a po dojechaniu do domu sobie pochlipałam. Heh. Tyle męczenia się na nic. Tyle biegania. Tyle stresu. 2 lata ciężkiej pracy. I teraz wszystko na marne, bo miałam wybór albo zdrowie psychiczne i wyprowadzka albo depresja i brak konieczności pracy, czyli możliwość kucia angielskiego "na spokojnie". Smuto, smutno, że życie robi z Ciebie szmatę.



Jlys, ja Cię podziwiam. Tyle przeciwności, a Ty wciąż uśmiechnięta, pogodna, optymistyczna. Świetna z Ciebie dziewczyna. Twój TŻ ma szczęście

Gaja, ale jak to? O co chodzi z tym, że "Jak Pani nie zda tego egzaminu przez 2-3 lata", czyli masz jakiś warunek, czy coś takiego?

A jlys też mega podziwiam za optymizm i podejście do wielu spraw

Napisane przez Gajaa

A ja słyszalam, że jutro burze

Uwielbiam