|
Dot.: moje dzieci i nowa zona eks męża
Przeczytałam prawie cały wątek i jestem trochę zdziwiona ... Waszymi radami dziewczyny.
Sytuacja nie jest fajna i rozumiem, że Florka się denerwuje, ale kurczę...
Każda rozmowa z dziećmi nt Beaty, czy z mężem nt jej obecności na uroczystościach itd TYLKO POGORSZY SPRAWĘ! czy Wy tego nie widzicie? że za każdym razem jak autorka z kimkolwiek temat poruszy to albo jest to obracane przeciwko niej, albo dostaje zlewkę totalną (teść) a dzieci coraz bardziej się dziwią, dlaczego mamusia nie lubi Beatki!
One są za małe i tego nie zrozumieją, a im częściej im będziesz autorko truć tym bardziej będą się dystansować do Ciebie właśnie, bo zwyczajnie nie wiedzą dlaczego uważasz Beatę za złą osobę, skoro wcale taka nie jest (wg nich).
Dziwię się też, że z jednej strony chcesz ograniczyć wszelkie kontakty z nową rodziną ex, a z drugiej strony chcesz na siłę zmusić exa by się dziećmi zajął. Zdecyduj się kobieto czego Ty chcesz, bo ja widzę,,że się w tym wszystkim cholernie gubisz. Zamiast się cieszyć, że ex mężuś się wypina na Was razem z Beatką to Ty kombinujesz jak go zmusić do kontaktów z dziećmi. Przecież chyba zdajesz sobie sprawę,że kontakt exa z dziećmi to również kontakt Beaty, bo on sam ich nigdzie nie weźmie. Po co Ci to? Żyj swoiom życiem, jak tatuś o dzieciach zapomni to jego sprawa, dzieci w końcu i tak zrozumieją, że tatuś ich nie chce .. a im wcześniej on sam się odetnie tym chyba lepiej ... niż żeby miał udawać ileś tam lat by w końcu same rozczarowane odkryły jego prawdziwą naturę ...
Po prostu najlepiej NIE RÓB NIC, co Ci ta Beata przeszkadza, że przyjdzie na komunię raz na ruski rok, posiedzi pół godziny, dzieciaki się pozachwycają, a ona ich oleje sikiem prostym? Czy to aż taka tragedia? A dzieci jak zrozumieją, że Ci to wisi to same być może w końcu przestaną się tak nią zachwycać. W końcu zakazany owoc smakuje lepiej, co nie?
__________________
Gdyby wybory miały coś zmienić już dawno byłyby zakazane ...
|