Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nasze zycie w Ameryce...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2006-09-16, 18:53   #1
poulette
Wtajemniczenie
 
Avatar poulette
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767

Nasze zycie w Ameryce...


Hej dziewczyny !
Zakladam kolejny (wiem...) watek dla emigrantek w Stanach, choc nie tylko. Wpadlysmy na ten pomysl z Katjan, poniewaz watki, ktore juz istnialy, zalozone przez inne dziewczyny z emigracji, jakos umarly smiercia naturalna.... Poza tym byly bardzo dlugie, i dla kogos nowego to ciezka praca, przebrnac sie przez takiego "tasiemca..."
Pora moze na cos nowego?
Chodzi o codzienne zycie. Troski, radosci. Fajnie by bylo tez przypomniec kto gdzie jest, od kiedy i dlaczego.
Mysle, ze znajda sie dziweczyny, ktore chetnie codziennie beda tu sobie "gadac".
OK, wiec zaczynam.

Wiekszosc juz mnie tu widziala...
Mieszkam w Portland w Oregonie, od roku. Zostaje jeszcze rok.
Przyjechalam tu z mezem rok temu na roczny kontrakt. Pracujemy oboje we francuskiej szkole podstawowej. Moj maz jest Francuzem. Uczy tu 2 klase. Ja pracuje w bibliotece tej samej szkoly i prowadze zajecie z dziecmi, ktore maja problemy z nauka.
Na poczatku naszego pobytu bylo nam bardzo ciezko sie przyzwyczaic do tego kraju, szczeglnie mi, o czym pisalam dosc czesto we wszytskich mozliwych watkach na emigrantkach....
Po 7 miesiacach nastapil jakis przelom i spodobalo mi sie tu. Nie wiem konkretnie dlaczego, jakos tak pozulam sie wreszcie dobrze tu gdzie jestem...
Tak wiec przedluzylismy nasz pobyt o rok. Dwa tygodnie temu zaczelismy wiec nasz drugi rok szkolny. Pracujemy na tych samych stanowiskach co rok temu. Praca jest OK, choc to nie jest cos co bede robic cale zycie.
Postanowilismy, ze za rok, a dokladnie pod koniec czerwca 2007 wrcamy do Francji. Wlasnie jestem na etapie otwierania tam firmy eksportujacej francuskie wino do Stanow. Trzymajcie za mnie kciuki, bo czeka mnie duzo pracy !!!! Mam nadzieje, ze sie uda. Pierwszy raz w zyciu biore sie za cos tego kalibru....doswiadczenia zero. Wiem, pomyslicie pewnie: "dziewczyna porywa sie z motyka na ksiezyc..." Pewnie tak....ale kto nie probuje....
Tak wiec moim marzeniem jest zeby ta firma dzialala juz za jakies 3 miesiace, bo mam juz zamowienia ....nie majac jeszcze firmy. Rejestracja trwa. Na szczescie mam wspolnika, ktory sie tym zajmuje na 100 %.

Zycie w Stanach jest bardzo spokojne. Tzn. powinnam napisac w Oregonie. To niesamowite miejsce. Podoba nam sie tu bardzo. Jednak nie az na tyle, zeby tu zostac. Mimo, ze szkola nam zaproponowala zielone karty, odmowilismy. Ameryka nie dla nas. Jest zbyt daleko. Brakuje nam tu rodziny, przyjaciol. Dlatego wracamy do Europy. Ale zanim to nastapi, mamy sie zamiar jeszcze nacieszyc tym miejscem. wczesniej mieszkalismy tez w Hiszpanii (Tarragona i Ibiza), we Francji i w Warszawie. Wszedzie pracowalismy w szkolach francuskich. Lubimy podrozowac. Ale juz wystarczy. Czas sie osiedlic na dluzej.

Ok, napisalam sie sporo. Teraz wasza kolej. Piszcie co tam u was.
Pozdrawiam.
poulette jest offline Zgłoś do moderatora