Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nasze zycie w Ameryce...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2006-09-16, 22:19   #3
poulette
Wtajemniczenie
 
Avatar poulette
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Elfie, nie martw sie, ja tez mam czasami taki dzien, ze chocbym sie bardzo starala, to posty mi wychodza smutne jakies...
Czytalam twoj watek o stewardessie. Nie mam niestety wiadomosci na ten temat, kiedys znalam dziweczyne, ktora pracowala dla british airways i byla bardzo zadowolona. Z tego co wiem, to dalej tam pracuje i dobrze zarabia, ale konkretow nie znam i nie mam juz z nia za bardzo kontaktu.
Ja do pewnego czasu bardzo balam sie samolotow. Zawsze jak mialam gdzies leciec to bylam wrecz chora. Ale w maju tego roku bylam we Francji z taka wycieczka z naszej szkoly, mali Amerykanie odkrywali Francje, i zwiedzalismy mniedzy innymi fabryki Air Bus'a. To bylo niesamowite przezycie. Tam wszytsko zobaczylam na wlasne oczy, jak sie samoloty robi, i widzialam tez probne loty Air Bus'a A380, to ma byc najwiekszy samolot pasazerski swiata. Ma latac za rok. Przyznaje ze bylo to ekscytujace i od tego czasu zaczelam sie tym interesowac. Latanie bardzo mi sie spodobalo. Do tego stopnia, ze namowilam meza, zeby sie wybrac do Seattle, zeby zwiedzic muzeum nawiacji i fabryli Boeing'a. Jak tylko znajdziemy wolniejszy week end to jedziemy.
Na prace stewardessy to ja sie nie nadaje, ale mysle, ze to bardzo ciekawy zawod. Cicia mojego meza, ktora tez mieszka w Oregonie, byla stewardessa przez 25 lat dla Air Canada. Teraz jest na emeryturze.

Tak wracajac do Polski. Dlaczego piszesz, ze twoj maz nie moglby mieszkac w Warszawie ? Mysleliscie nad tym powaznie ?
My przez rok mieszkalismy w Wawie i bylo nam tam super. Moj maz sie szybko przyzwyczail. Wyjechalismy, bo nie przedluzono mu kontraktu w szkole, ale tak to bysmy zostali.

Potem mielismy wybor, albo Francja, albo gdzies indziej i tak sie zlozylo, ze wlasnie Amerykanie zaproponowali nam prace....Jak to sie zycie czasami uklada.

A tak z codziennosci.
U nas szaroburo dzis.... Zapowiada sie na dzien w domu.
Chyba zaraz upieke ciasto czekoladowe. Czyms trzeba sie pocieszac, nie ?
Pozdrawiam.
poulette jest offline Zgłoś do moderatora