Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Chora sytuacja - nie daje rady.. :(
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-06-07, 19:33   #1
heymarieclaire
Przyczajenie
 
Avatar heymarieclaire
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Z marzeń..
Wiadomości: 11
Unhappy

Chora sytuacja - nie daje rady.. :(


Witam Was dziewczyny postanowiłam napisać o swoim problemie tutaj, bo inne internautki poleciły mi to forum Mam nadzieję że ktoś mnie ''wysłucha''.
I tak, będą to sprawy miłosne, i będzie o rozstaniu i będzie dużo też o łzach.Ale myślę że trochę nadziei również..
Zacznę od tego, mam 19 lat, półtora roku temu rozstałam się z facetem, właściwie to był tworzący się co dopiero związek, ale strasznie zapadł mi w pamięć.Pominę część jak doszło do tego że w ogóle się poznaliśmy, i dodam że jesteśmy w tym samym wieku.
Więc z początku było naprawdę ciekawie, coś nowego, coś namacalnego coś wspaniałego, co nie przytrafiło mi się wtedy od dawien dawna, mogę nawet powiedzieć że to pierwsza miłość, moja pierwsza miłość, jakże bolesna, ale jakże chwilami piękna.
Spotykaliśmy się na tyle długo by zdążyć (wydaje mi się) dogłębnie poznać nawzajem, ja przynajmniej odniosłam takie wrażenie, nie wiem jak w Jego przypadku, przecież coś musiało być nie tak, coś musiało być nie tak ze mną, skoro nie wyszło, i stwierdził że: ''nie jest tak jak sobie to wyobrażał...''
Oczywiscie okazal ''skruche'' nie byl typowym samcem ''polowaczem'', wręcz przeciwnie, kulturalny uporządkowany, inteligentny czasem nie poradny co mnie zauroczyło.
Od tamtego pamiętnego dnia, właściwie nie czuję że żyje, wydaje mi się że poruszam się w kraine trupów, i usycham, przez pewien czas miewałam myśli samobojcze, (MINĘŁY) starałam sie zapić smutek,żal.., nie minęło.
Nie rozmawialismy od tamtego czasu mimo tego że On wykazuje bardzo często, co prawda telefonicznie smsowo chęci do nawiązania znajomości na nowo, widać że tego chce lub ja jestem naiwna..
Nie wiem o co Mu chodzi.Dlaczego tak się zachowuje? raz jest, raz Go nie ma..
Jeśli jest, i mamy ze sobą kontakt jest naprawdę uroczy miły, potem nagle znika, i wyczuwam jakąś oschłość w Jego zachowaniu. A mnie cholernie irytuje że jest jedynym facetem którego właściwie nie rozumiem, którego nie ''odkryłam'' jeśli chodzi o tę sferę.

Jeśli dotrwałyście do konca tej strasznie pokręconej wypowiedzi, to dzięki i czekam, może pojawią się jakieś pomysły co do tej beznadziejnej sytuacji.. może są tu jakieś Psycholożki które mi doradzą, bo czuję że wyląduje w psychiatryku


PS: Wiem, że zachowuję się idiotycznie że pewnie powinnam poradzić sobie w takiej sytuacji sama przecież jestem dorosłą osobą.
Ale nie byłam w takiej ciemnej dziurze nigdy, i nie myślałam, że jestem taka słaba..

Edytowane przez heymarieclaire
Czas edycji: 2011-06-11 o 10:16
heymarieclaire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując