2011-06-07, 20:34
|
#39
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 4 074
|
Dot.: Indian Summer czyli wakacyjne retrospekcje z podróży po Indiach
Varanasi i święta rzeka Ganges

Piątego dnia naszej podróży dotarłyśmy do Varanasi. Jest to jedno z najbardziej niesamowitych miejsc w Indiach. Święte miasto Hindusów, przez które przepływa Ganges, co dziennie przybywają do niego tysiące pielgrzymów i turystów.

Każdy Hindus marzy, żeby tutaj umrzeć i być skremowanym, a jego prochy żeby były wrzucone do Gangesu, co ma gwarantować oświecenie.

Hindusi wierzą, że ta woda zmywa grzechy całego świata. Każdy hinduista przynajmniej raz w życiu powinien dokonać rytualnej kąpieli w Gangesie, a większość marzy o tym, aby po śmierci jego prochy spłynęły z nurtem tej właśnie rzeki. Ponoć śmierć w odmętach wody uwalnia człowieka z koła sansary, czyli kolejnych wcieleń.
Jedną z atrakcji turystycznych tego miejsca jest możliwość odbycia rejsu po Gangesie- oczywiście nie mogłyśmy się oprzeć pokusie i zafundowałyśmy sobie taki rejs. O świcie wynajęłyśmy łódź i w promieniach wschodzącego słońca obserwowałyśmy Hindusów kąpiących się w świętej rzece. Jako że łódka nie należała do najstabilniejszych w duchu modliłam się, żeby tylko nie wpaść do tej wody. Jest okropnie brudna, a jej zapach odstraszył by każdego. Jednak Hindusom wcale nie przeszkadza to pić tej wody, bo wierzą w jej zbawienną moc.

Varanasi można pokochać albo znienawidzić - miasto jest pełne religijnych uniesień, kolorowe, hałaśliwe i brudne, a jednak ma swoją niebywałą moc przyciągania - działa jak magnes i trudno sie oprzeć jego urokowi.

Trzeba mieć odwagę, żeby je poznawać, wokoło się tyle dzieje, że zmysły nie nadążają. Zapachy drażnią nos, kolory oszołamiają, dźwięki robią w myślach hałas, a bijcie własnego serca zagłusza wszystko. Można tu zobaczyć wszystko. Radość z narodzin, głośne modlitwy, cichą kontemplację, płonące stosy pogrzebowe i kobiety piorące bieliznę - taka mieszanka czynności od świętości do powszechności jest możliwa tylko w Indiach.

Niezwykle trudno opisać odczucia jakie się ma w chwili kiedy spogląda się na płonące stosy pogrzebowe lub patrzy jak starzy ludzie czekają na śmierć na brzegu świętej rzeki. Z jednej strony ma się świadomość odmienności kulturowej, a z drugiej szuka się w sobie zrozumienia. Dla nas Europejczyków odejście bliskiej osoby kojarzy się jednoznacznie ze smutkiem i żalem, a dla Hindusów jest to krok ku odrodzeniu. Patrzę na ludzi odzianych w biel i czuję smutek chociaż już zdążyłam się nauczyć, że w Indiach życie i śmierć kroczą ze sobą ramie w ramię niczym dwie siostry.
Edytowane przez indja2
Czas edycji: 2011-06-09 o 16:22
|
|
|