|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 809
|
Dot.: Ile oszczędzacie / wydajecie pieniędzy na miesiąc?
Cytat:
Napisane przez anka_res
Ale to w czym problem - oni chyba są właśnie z tych mniej "wyszukanych"?
Może ktoś to uznać za prowincjonalizm  ale ja ich w sumie rozumiem, po części. OK, moja tolerancja na wyszukane jedzenie jest wyższa, niż tych ludzi - uwielbiam roladki, sałatki etc - ale już kiedy ktoś (w dobrej wierze) serwuje mi ryby i owoce morza to niestety ale ja tego nie mogę i nie chcę jeść  ostatnio koleżanka zrobiła mi, gdy byłam w gościach, jakieś cudo ze świeżym łososiem. Nie lubię ryb i niestety widać to po mnie  zjeść coś tam zjadłam, ale szczerze mówiąc wolałabym już byle zapiekankę na dworcu ... a teraz taka moda i postrzeganie że przyznać się że się nie znosi ryb (a ja nie znoszę, ewentualnie makrelę i Boże broń nie grillowaną czy w jakichś cudach, tylko jak już, to w panierce, smażoną) to wszyscy oczy otwierają szeroko ... przecież to takie zdrowe, trendy, na czasie...no nie lubię i już
To chyba żadne faux pas zaserwować kotleta jeśli goście to lubią 
|
Powiedziałam dość ogólnie z tym kotletem - towarzycho podzielone, "jadki" i "niejadki", nie chcę ani tych, ani tych obrazić urazić.
Ja nie mam nic do tych, którzy czegoś nie jedzą, bo nie lubią, ALE NIE CIERPIE tych, którzy nie jedzą, BO NIE, a nigdy nie próbowali. Takie coś mnie wkurza.
Cytat:
Napisane przez neuilly.
Ja też nie lubię ryb ( może tylko plasterek łososia jako przystawkę i tuńczyk do sałatki raz na jakiś czas) a owoce morza to dla mnie tragedia  Mój TŻ potrafi zjeść miskę małż , dłubać krewetki i spożywać kalmarki
Pumas za bardzo się nimi przejmuje
Jak lubią wyszukane kotlety to powiedz im tak jak ja mówię mojej koleżance (która nie lubi "nitek" w kotletach i marudzi):
Podajesz im :„szczęśliwą kurę” „szczęśliwy schab” tzn. hodowany w stadzie, na grzędzie, wolnym wybiegu z dostępem do powietrza, trawy, nie karmiony hormonami, antybiotykami. Hodowany specjalnie dla nich
Nasmaż tych kotletów bo nabawisz się nerwicy ! Jak się goście dobrze zabawią (niekoniecznie chodzi mi o picie) to nie będą pamiętać co jedli  Liczy się atmosfera 
|
Owoce morza moga być pyszne, kwestia przyrządzenia. Kiedyś też nie lubiłam, ale się nauczyłam i teraz też się zajadam 
Tak, przejmuję się nimi, nie mam wyjścia ;-)
A tak serio, pewnie zjedzą co innego, ale wolałabym im dogodzić i podać coś, czego nie jedzą na co dzień, a co zjedzą ze smakiem 
Cytat:
Napisane przez linaya
Mnie mój TŻ nauczył lubić ryby, bo kiedyś też nie lubiłam - no, powiedzmy smażonego dorsza jakoś przełknęłam, śledzia i wędzonego łososia równiez, ale reszta była fuuu i błeee dla zasady. A teraz uwielbiam, zwłaszcza świeżo złowione i osmażone/zgrillowane, spożyte nad morzem polskim i nie-polskim. A owoce morza ubóstwiam, ale świeże są najlepsze
No pewnie! Podpisuję się pod tym czterema kończynami i ogonem 
|
Ja też bardzo lubię, w czwartki kupuję świeże od dostawcy i się zajadam jakbym była nad morzem ;-)
Cytat:
Napisane przez miczka21
Ja też wolałbym zjeść coś co ja lubie nie ważne czy to była by (kaszanka czy kotlet mielon - heh to tylko przykład) niż coś wyszukanego .
I co najważniejsze robić to co gość lubi , a nie to co gospodarz . Wkurza mnie jak jestem w gościach i podają mi jakąś potrawę i opowiadają jak bardzo ją lubią . Wtedy zawsze myśle : "Ej kto tu jest gościem ?!" Byłam tak uraczona sałatką z selera , kukurydzy i ananas . To nie jedna sytuacja , ale to zapamiętałam najbardziej , bo nie lubię mieszać słone ze słodkim
Ja ryby uwielbiam , owoców morza nie tknę 
|
Oczywiscie, też nie lubie, gdy ktos serwuje dania z kosmosu, niejadalne dla mnie, tylko po to, zeby sie pokazac. Z reguły wiem, co lubią goście i pod ich gust przygotowuje dania, ale tym razem jest nieco inaczej, bo zdaje mi się, że wiem, a niekoniecznie tak jest Plus jest taki, ze wiem, czego nie lubią a to juz coś.
Cytat:
Napisane przez mrt900
Dziewczyny, czy któraś z was próbowała zapisywać sobie wszystkie swoje miesięczne wydatki w jakimś notesie lub na oddzielnych kartkach i później to wszystko analizować, np. na co się tyle wydaje, a na co tyle i tak dalej? Czy w waszym przypadku się to sprawdza? Chodzi mi po głowie myśl, by zacząć robić coś takiego, bo wydaje mi się, że to może być dobry sposób na trzymanie swoich finansów pod kontrolą, a tym samym może pomóc w oszczędzaniu 
|
Sprawdza się, ale trzeba być w miarę konsekwentnym.
Cytat:
Napisane przez ViLLeMkA
pumas, skoro oni lubią kotlety, to je im zrób, ale ja proponuje właśnie takie zawijaki - schab z czymś w środku, np. z grzybami, w jakimś sosie. Będzie ładnie wyglądało i będzie smaczne/zwykłe.
Do tego jakieś ziemniaczane talarki - sth like that i chyba będzie to najlepsza opcja - prosto, smacznie, ale zarazem troszkę inaczej niż zwykle.
Btw, nie rozumiem słów nie wypada Ok, są rzeczy, których naprawdę nie wypada, ale w większości jednak uważam, że to zwykłe głupoty, na które nikt nie zwraca uwagi, a my myślimy, że nie wypada 
|
Tak chyba zrobię, pozawijam schab z czyms, ale na pewno nie z grzybami, bo niektorym nie slużą z tego towarzystwa hehe. Ma być prosto i smacznie, ale nie codziennie 
Masz rację z tym wypada nie wypada. Ale jesli nam na czyms zalezy, to zatracamy granice i szukamy dziury w całym tłumaczac się "czy aby wypada"
|