2011-06-13, 09:07
|
#25
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: (prawie) Koszalin, ta wiocha obok Mielna
Wiadomości: 12 219
|
Dot.: Mama-pracoholiczka???:)
beatka - dlatego warto wcześniej nawet niż zachodzić w ciazę pomyśleć o ew osobie, ktora moze przejac obowiazki szefowej. czyli zastępcy. nie musi to byc osoba nowa - najlepiej jakby to był już ktoś pracujący w tej firmie. gorzej jeśli to firma jednoosobowa - wtedy czasami trzeba wybierac: firma czy ciaza/wychowanie, bo nie da sie jednoczesnie rodzic i podpisywac umowe 
co do możliwości zwolnienia na umowie o pracę - nie przeczę że jest to wykorzystywane nagminnie. ale nei uważam to za pasożytnictwo, tak samo jak nie uważam, że nasze mamy pasożytowały bo był wychowawczy 3letni pełnopłatny... ot - inne czasy, inne przepisy. nie wiem czy nie wolaąłbym jednak wychowawczego płatnego zamiast l4 teraz płatnego w 100% teraz... równie dobrze można by normalnie chodzić na chorobowe (80%) i nikt by wtedynie mówił że "ciąża to nie choroba" bo czasem jest (np. rwa kulszowa, niedrożne nerki bo płód na coś uwiera... nikt mi nie powie że worek na mocz i cewnik jest normą i nie jest stanem chorobowym a i takie są przypadki!). i prawdopodobnie nagle ukróciłoby sie to myślenie o ciaży jak o wykorzystywaniu pracodawcy, o tych leniwych ciężarnych które jak zobaczą dwie kreski to lecą po zwolnienei... a i same kobiety już tak chętnie na każde kłucie w macicy by do lekarza nie leciały po l4, bo jakoś z katarem to nikt nie biegnie po zwolnienei (wiem, ciąża to nei katar - ale ja to nie inkubator i powinnam o siebie dbać w miarę podobnie jak przed ciażą, ew trochę zwolnić)
pamiętam przerażenie w oczach szefowej, jak obwieściłam wieść o ciaży - "i co teraz?" no jak to co - mam 9 meisiecy jeszcze, nie rodze przecież od razu przez ten czas znalezlismy osobe na moje zastępstwo (zostala poźniej i była dodatkowym pracownikiem), ja ją przeszkoliłąm i można było mieć sumienie spokojne.
i też twierdzę, ze sytuacja kobiet na działalności gospodarczej, które nie zawsze rok wczesniej zaplanuja ze podniosą sobie składki, jest przegrana bo w razie komplikacji zostaja z niczym. jakby istniala np. ustawa ze mozesz po powrocie z takiego chorobowego zaplacic skladki (cos jak przedpłata od zusu by to byla) mysle ze niejeden by na to rpzystał, byle mieć ciągłość jakiś zarobków a nei nagle być z niczym...
|
|
|