Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - pieniądze, pieniądze, pieniądze...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-06-15, 17:44   #2
frizz
Raczkowanie
 
Avatar frizz
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 73
Dot.: pieniądze, pieniądze, pieniądze...

Cytat:
Napisane przez shineE Pokaż wiadomość
Witajcie, z grubsza nakreślę sytuację.
Otóż od trzech lat jestem w związku i od pewnego czasu zaczęły się problemy związane z finansami domowymi.
Po pół roku znajomości zamieszkaliśmy razem z TŻ w mieszkaniu po jego rodzicach, ja zarabiałam nieźle jak na młodą osobę, bo ok 3000zł miesięcznie, TŻ pracował w warsztacie u kogoś za niecałe 2000zł.
Niestety straciłam pracę i od zlecenia do zlecenia ciągnęłam miesiące za średnio 1100-1200zł byle mieć jakieś pieniądze. W między czasie TŻ otworzył swój warsztat i teraz zarabia średnio ok 10000zł. Ja mam stałą, dla mnie dobrą pracę, lecz to 1700zł.
Zaczęliśmy budowę domu. Wiadomo, że TŻ wkłada w niego 90% oszczędności, bo mi nie starcza i zaczął przeliczać moją każdą wydaną złotówkę, jakakolwiek rozmowa na temat moich finansów kończy się awanturą. Z mojej wypłaty opłacam studia to 370zł, telefon 70zł, kupuję produkty chemiczne do domu jak proszki, płyny do płukania, środki czystości, no wszystko co z tym związane + moje kosmetyki to kolejne 200zł, dochodzą dojazdy do pracy, żywność i nie zostaje prawie nic, więc nie mam jak się dołożyć. Dodam, ze czasami opłacam jego rachunki za prąd w miejscu pracy i telefon to 200zł. Oczekuje ode mnie nie wiem czego, wylicza moje wydatki, chociaż nie pamiętam kiedy kupiłam sobie coś droższego niż rynkowy ciuch. Nie wiem jak wyjaśnić mu, że jako studentka nie jestem w stanie znaleźć pracy za większą płacę, że wydaję dużo na naukę itp. Ostatni miesiąc ograniczałam się całkowicie i tak niewiele zostało, to frustrujące ... i czuje się trochę niedoceniona, bo zaprojektowałam mu stronę internetową, wypozycjonowałam, prowadzę księgowość. Jak z nim rozmawiać, żeby dostrzegł mój wkład w jego firmę, nasz dom... bo przecież on nie widzi, że ma wyprane, ugotowane.

Poza tym dostałam szansę pracy w biurze rachunkowym, chodzę na kursy, trafiłam na wspaniałą szefową, która pozwala mi się rozwijać, lecz jak wracam z "tygodniówką" do domu to jest mi przykro, bo tyle co ja zarobię przez tydzień od zarobi w jeden dzień i stąd może nie jest w stanie sobie wyobrazić ile pracy kosztuje zarobienie przeze mnie tych pieniędzy. Przestałam mieć radość ze swojej pracy...

Dodam, że mamy 3 wesela w te wakacje z bliskiej rodziny, więc aż boli mnie głowa a odkładaniu jeszcze na prezent "kopertę" a odmówić nie mogę.
i co w związku z tym? nie jesteście jedynymi ludźmi w polsce,czy też gdziekolwiek indziej,którzy mają problemy finansowe.
__________________
Życie z drugim człowiekiem polega na tym, że zaczyna się lubić jego dziwactwa.
— Jonathan Carroll
frizz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując