Co do zdjęć- stare, ale jare

jush się tak nie ubieram na szczęście, "Polska zawsze biało-czerwona" etc

wrzuciwszy, bo mi się tęskni za Dziołszkami

Ale imprezy były szaleńcze
Tam gdzie jestem na niebiesko piłyśmy Starogardzką z gwinta w tramwaju i zapijałyśmy frajersokiem, straszne to było

tramwajarz z kumplem nie chcieli Nas wypuścić, mówili, że na zajezdni koledzy czekają i bimber tesh, i że takie fajne jesteśmy, jedźmy z nimi

Z kolei tam, gdzie w barwach narodowych się prezentuję i mini [wtf

] nieopatrznie wsiadłyśmy do taxi z psami... Chcieli jechać pić na komendę

a tutaj

na Bramie Portowej wyskoczyłyśmy prawie że w biegu i dawaj w przeciwnym kierunku, na szczęście żaden radiowóz Nas nie gonił
Chuopy nieogarnięte są, no

...
Coś
mię na wspominki wzięło, stara się robię chyba i sentymentalna
