[milusia1991]

Napisane przez agniesikk

Dla mnie miłość nie równa się poświęcenie. W życiu nie poświeciłabym swojej pasji, przyjaciół, rodziny dla faceta. To dla mnie umęczanie się w imię miłości, a nie dojrzałe uczucie. Kompromisy ok, ale kompromis to częściowa rezygnacja, a nie całkowita i taki układ jest w porządku.

Ja i mój Tż często poświęcamy coś kosztem siebie a jakoś nie czujemy się umęczeni Poza tym każdy ma swoje zdanie. Więc ty żyj swoim "dojrzałym uczuciem" i widuj się z TŻ raz na dwa miesiące, a ja będę żyła swoim dojrzałym uczuciem. Nie chcę być bezczelna ale podobnie jak PSYHE też nie lubię moralizatorskich gadek. Za to szanuję gdy ktoś ma swoje zdanie. Ale zdenerwowało mnie jak nam wcisnełaś że mamy z PSYHE podejście "jestem w związku najważniejsza i poza mną ma nie być nic".