Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Profil humanistyczny w LO - żałuję tego wyboru...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-06-26, 13:23   #152
LastSong
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 10
Dot.: Profil humanistyczny w LO - żałuję tego wyboru...

Do Felis pardina:

Postanowiłem napisać coś od siebie, bo szkoda mi takich zagubionych w tym wszystkim osób jak ty, w przeciwieństwie do tych którzy są zagubieni, ale jeszcze bardziej zarozumiali. U ciebie widzę, że chciałabyś bardzo coś osiągnąć (chyba w kierunku nauki), ale nie masz kogoś, kto by tobie pomógł co masz robić, jak masz robić i od czego zacząć.

Przede wszystkim twój problem to nie wyniki w nauce, ale nastawienie do samej siebie. Masz marną świadomość swojej wartości. Jedynie z powodu przeciętnych ocen, już zdążyłaś siebie wrzucić do worka ludzi, nienadających się do niczego.
Ja byłem w klasie humanistycznej. Byłem ani to ścisłowcem, ani humanistą. Jedynie język na poziomie dwujęzycznym ratował mi tyłek. W trzeciej klasie LO "ubzdurałem" sobie ścisły kierunek (tak twierdzili prześmiewczo znajomi, nauczyciele i rodzina). Nauczycielka z fizy nieomal dostała ataku jak zobaczył moją deklarację maturalną W ostateczności odpuściłem sobie maturę z fizyki, bo mi była niepotrzebna. Wziąłem tak dla sportu geografię rozszerzoną i bez jakiegokolwiek przygotowania zdałem z fajnym wynikiem (nigdy nie byłem w niej jakoś wyjątkowo uzdolniony). Wybrałem sobie kierunek mechaniczny na konkretnej uczelni, zobaczyłem wymagania. I skupiłem się na tym, co mi potrzebne- angielski i matematyka (też bez poświęcenia życia). Dostałem się na wymarzone studia, jeszcze spokojnie zdobyłem stypendium zamawiane.
Kolejny przykład: Miałem koleżankę z biol-chema. Z początku była niemal najsłabsza w klasie. Od drugiej klasy zaczęła pracować nad sobą. Efekt- jako nieliczna dostała się na medycynę
Więc głowa do góry. Twoje koleżanki i inne osoby też mają podobne problemy, ale ze względu na swój charakter mogą ich nie uzewnętrzniać, tylko tłumią w środku i później fałszywie się chwalą co to one robiły w domu i na jakich to kursach przygotowawczych nie były. Ty jesteś na początku swojej drogi. Patrzysz już z góry na wszystko w najczarniejszych barwach. A zobaczysz, ile absurdów na korzyść ucznia jest w edukacji i że życie przyniesie ci też miłe niespodzianki. Ok, koniec teorii.

Na początku musisz mieć pomysł na siebie. Kim chcesz być? Czy masz materialne, zamieszkaniowe warunki na zostanie tym kimś?
Na pewno masz jakieś swoje zainteresowania i marzenia, bo chyba nie spędzasz wszystkich dni na nic nierobieniu. A jeżeli tak... to przestań! Zastanów się co lubisz robić. Są ludzie, którzy poświęcają swoją karierę zawodową czemuś, czego nie darzą przesadną sympatią (bez powołania), by zarobić i realizować swoje marzenia zupełnie niezwiązane z pracą (gra na giełdzie i kupno jachtu ). Inni pakują się na przyszłościowe studia, bo marzy im się jak najszybsze/najlepsze usamodzielnienie i wyfrunięcie z "gniazda" (Trzeba się dostosowywać do zmieniających czasów, żeby wyjść na swoje). Znowu dla jeszcze innych wymarzona praca jest kluczem do szczęścia.
Przedmioty szkolne nie są po to, żeby je lubić. Najczęściej kiedy ktoś mówi:"lubię matematykę", ma na myśli, że znosi matematykę lepiej niż inne przedmioty. Nie widziałem nigdy informatyka, który w wolnym czasie liczy sobie całki, bo lubi. Musimy po prostu przecierpieć przedmioty ogólne (w ogólniaku). Dopiero około w połowie studiów zaczynają się przedmioty specjalistyczne. I ich też nie musimy kochać ponad życie. Ale każdy mały sprawdzian przybliża do ostatecznego celu (poczytaj sobie o metodzie małych kroków, a będzie ci łatwiej. Będziesz mniej przytłoczona takimi odległymi wizjami). Głupio jest planować całe życie, bo byśmy się załamali kiedy nie wyjdzie jak chcemy. Dobrze jest mieć jedynie zarys.
Pamiętaj też, że masz edukację jakby za darmo. Kiedy koleżanki będę jęczały: "głupia kartkówa ze słówek!", ty się po prostu tych słówek naucz. I już twój poziom języka będzie lepszy niż przed kartkówką.
Ja np. wiem, że wiele tematów matematyki mi się do w życiu nie przyda, ale rozwinęły u mnie myślenie- widzę efekty. Mózg lubi takie ćwiczenia.

Jeśli nie chcesz iść na studia... Nie szkodzi. W dzisiejszych czasach mądry człowiek nie wyśmieje takiego pomysłu. Bezrobotny magister, inżynier też przestaje kpić kiedy widzi, że fryzjerka po zawodówce zakręciła się, ładnie zarabia i rozbija się jakąś furą. W takim przypadku tobie liceum może zaszkodzić albo być kłodą i spowolnić cię.
Co najważniejsze... Nie oglądaj się cały czas na talent innych. Może być dwóch dentystów. Jeden z nich potrafi bardzo szybko zrobić zabieg, ale jest chamem i ludzie go nie lubią. Drugi może nie być tak dobrym specjalistą, ale w ostateczności też potrafi sobie poradzić i stwarza bardzo przyjemną atmosferę, bo jest dobrym człowiekiem. Do którego pójdziesz i mu zapłacisz? Ciekawe jaką pierwszy ma sytuację w domu...
Każdy człowiek jest inny, ma inne wady i zalety, a one są w stanie wpływać na odległe dziedziny życia.
Mam nadzieję, że pomogłem

Edytowane przez LastSong
Czas edycji: 2011-06-26 o 15:49
LastSong jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując