Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Moje wakacyjne wspomnienia...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-06-26, 12:46   #11
shelkaa
Zadomowienie
 
Avatar shelkaa
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 390
Dot.: Moje wakacyjne wspomnienia...

Jak wspomniałam wyżej- teraz o wakacjach bardziej egzotycznych- czyli wspaniałe Wyspy Kanaryjskie... ;D

Co prawda nie były to wakacje podczas ich naturalnego trwania, (czyli latem) ale akurat taką mieliśmy pracę z TŻ wtedy, że na dłuższe wolne mogliśmy się wybrać dopiero na przełomie października/listopada i tak też uczyniliśmy. Co również było przyczyną naszego wyboru tych miejsc. Ja nie miałam aktualnego paszportu, do domu ze Szkocji kawałek, jakby na to nie patrzeć, więc wybierając miejsce, gdzie chcieliśmy odpocząć (i gdzie jednocześnie mogliśmy ucieszyć oko- jak również ciało słoneczkiem, którego niestety w Szkocji za wiele w ciągu roku uświadczyć nie można) musieliśmy na to zwrócić uwagę. Tym oto sposobem wybraliśmy Gran Canarię
Wakacje były cudowne, ciepła woda, gorący piasek, gorące promienie słońca- żyć nie umierać... Na dodatek mnóstwo ciekawych roślin, a że uwielbiam kwiaty, to "ochom i achom" nie było końca... Z dala od pracy, deszczowej Szkocji, (akurat wiosna i późna jesień, to chyba najbardziej deszczowe miesiące w Szkocji) nie musieliśmy się o nic martwić. Wstawaliśmy, kiedy tylko chcieliśmy, szliśmy na plażę, albo jechaliśmy zwiedzać jakieś ciekawe miejsca, raczyliśmy się egoztycznymi koktajlami, wieczorami spacery przy zachodzie słońca nad oceanem, dyskoteki. To były na prawdę cudowne chwile. Nie obeszło się jednak bez przygód, jak to zwyke bywa.
Ja- osoba lubiąca wodę, jednak nie potrafiąca pływać, cały czas chciałam się nauczyć. Mój TŻ z kartą ratownika idealnie nadawał się na nauczyciela- przynajmniej tak mi się wtedy zdawało. Niestety jak się okazało na nic jego próby, z pływania nici, a ja jeszcze bardziej zraziłam się do wody po kilu mocniejszych zachłyśnięciach.:kw asny:
Moi rodzice i siostra nie potrafią pływać i to u nas chyba jest rodzinne po prostu. Siostra przez dwa lata jeździła na basen, miała swojego osobistego instruktora i nie nauczyła się pływać a on nazywał ją "betonik" hehe
Kiedyś też brat taty podczas wakacji będąc z nami nad wodą w Sielpi próbował nas nauczyć, ale też nic z tego nie wyszło, jeszcze pani ratowniczka musiała interweniować, bo zniknęłyśmy na dłuższą chwilę pod wodą...
Tym oto sposobem pływać się nie nauczyłam po dzień dzisiejszy, a TŻ zaniechał już wszelkich starań z tym związanych...
Kolejne wakacje, to Teneryfa i również wiele pięknych wspomnień. Nie mniej jednak kilka przykrych przygód również się nam przytrafiło. Już w pierwszym tygodniu TŻ popatrzył sobie nogi- poparzenie II stopnia (temp. grubo ponad 30 st od samego rana do późnych godzin wieczornych i mooocne promienie słoneczne robią swoje). Otóż, zapomniał posmarować nogi kremem przeciwsłonecznym od kolan w dól i po godzince czasu na słońcu dostał tak silnego poparzenia. Niestety resztę wakacji musiał spędzić w długich spodniach i pod parasolką, bo pod żadnym względem nie mógł się opalać. Tak to jest, jak blade twarze wyjdą po całym roku nie oglądania słońca i zaczynają się opalać... Biedny TŻ dostawał zastrzyki w tyłek, nie było mowy też o degustacji miejscowych trunków, bo antybiotyk zawarty w zastrzykach był za silny...
Tak więc postanowiliśmy więcej czasu poświecić zwiedzaniu wyspy. Wyboru w sumie większego nie mieliśmy, a przynajmniej nasz wypoczynek był aktywny.
Pomijając fakt poparzenia, to wakacje były na prawdę udane, ale i na koniec przytrafiła nam się nieprzyjemna rzecz. Otóż, kupując rum kanaryjski w sklepie bezcłowym na lotnisku, zostawiłam nasze karty pokładowe. Tuż przed odprawą zorientowałam się, że zgubiłam gdzieś bilety. Chciałam wydrukować je na szybko, niestety nie było tam takiej możliwości, pan policjant powiedział, że nie może mi pomóc, że muszę znaleźć punkt przewodnika na lotnisku, albo bilety, bo inaczej nie wejdziemy na pokład. TŻ pobiegł gdzieś i ślad za nim zaginął. Ja nie zastanawiając się długo w drugą stronę pobiegłam, w końcu czasu coraz mniej... Wszędzie szukałam i nic, oczywiście się rozryczałam, jakby mogło być inaczej... Nagle widzę TŻ, ledwo żyjącego, zdyszanego na maksa, który mówi, że znalazł chwilę temu bilety, że zostawiłam je w sklepie bezcłowym, ale mnie nie mógł później znaleźć. Ochrzan zebrałam oczywiście, ale należało mi się i od tej pory wszystkie ważne dokumenty ma TŻ- tak na wszelki wypadek...

To chyba tyle póki co. Mam nadzieję, że za bardzo Was nie zanudziłam swoimi wakacyjnym historiami...

Pozdrawiam i miłego dnia życzę!


Zdj:
1-3- plaże Teneryfy
4- Los Cristianos, Folk Festival, próbuję nauczyć się tradycyjnego tańca
5- pod wulkanem Teide
6- Centro Comercial Safarii "śpiewające" fontanny
7- drzewko pomarańczowe
8- kwiat hibiskusa
9,10- TŻ w wodzie
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 74027_162333270470758_100000822589759_276372_3984799_n.jpg (45,9 KB, 4 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 76974_162331483804270_100000822589759_276357_3664241_n.jpg (44,9 KB, 3 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 73996_162356963801722_100000822589759_276488_7062586_n.jpg (42,7 KB, 3 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 149242_162333793804039_100000822589759_276386_4196520_n.jpg (72,5 KB, 2 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 154479_162337583803660_100000822589759_276412_4806875_n.jpg (58,9 KB, 3 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 155197_162337513803667_100000822589759_276410_4759270_n.jpg (81,5 KB, 5 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 155359_162337927136959_100000822589759_276421_1759750_n.jpg (123,8 KB, 2 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 155610_162337790470306_100000822589759_276419_5506080_n.jpg (55,6 KB, 3 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 73996_162356970468388_100000822589759_276490_2535636_n.jpg (59,3 KB, 1 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 150848_162330247137727_100000822589759_276344_2121820_n.jpg (95,2 KB, 1 załadowań)
__________________
Bardzo proszę o głosy

https://wizaz.pl/akcje/rossmann/ross...php?pid=118124

Edytowane przez shelkaa
Czas edycji: 2011-06-26 o 17:12
shelkaa jest offline Zgłoś do moderatora