Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 803
|
Dot.: mój chłopak wącha rozpuszczalniki :(:(
Mogę Ci pomóc, tabletki z alprazolamem działają hamująco na fazy po wąchaniu, wiem o tym z wielu przypadków, m.in. brat koleżanki wącha od 14 lat, efekt działania tych tabletek przeciwlękowych odkryty został przypadkowo, po przepisaniu ich na lęki i doły po odstawieniu wąchania. Niestety nie znam medycznego potwierdzenia, że te tabletki tak działają, jednakże ktoś kto je zażywa nie jest w stanie złapać prawdziwej jazdy i wizji przy wąchaniu, a tym samym nie chce mu się tego robić, bo nie ma nic oprócz zamulenia i bólu głowy. Gdyby twój chłopak zechciał je zażywać byłoby mu łatwiej zerwać z nałogiem ,poza tym na co dzień byłby spokojniejszy, i nie ciągnęło by go tak. Problem w tym że brat mojej kumpeli doszedł jednak do wniosku, że od czasu do czasu chce wąchać i na wszelki wypadek nie bierze tych tabletek żeby mu nie zepsuły odlotu. Ale kilku innych jego kumpli wąchaczy wiem, że ratuje się tymi tabletkami, biorą je aby normalnie czuć się na codzień a po rozpuszcalnik i klej wtedy nawet nie sięgają, bo i tak wiedzą, że nie ma po co. Tabletka działa kilka godzin, jednak leczenie i dawki należy kontrolować u lekarza i nie można stosować ich w nieskończoność, bo też mogą uzależnić.
Jeśli jeszcze zaglądasz na to forum i potrzebujesz porad pisz, postaram się odpowiedzieć. Mieszkam od lat w tym samym bloku, co koleżanka i jej brat ćpun, bywałam często u nich, wiem bardzo dużo na ten temat. Koleżanka już się wyprowadziła, wyszła za mąż i nie musi tego oglądać, bo brat nadal nie wyszedł z nałogu.
---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------
Cytat:
Napisane przez Detonator
1. Albo go rzucasz, albo zostajesz jego niewolnicą, służką, cierpiętnicą, masochistką, kobietą do wykorzystania i bicia, a w dalszej perspektywie i szmatą. Alternatywy nie ma.
2. Skoro jest wam dobrze to po co tu piszesz? Przecież wam dobrze!
3. Jak go nie zostawisz teraz to będziesz go utrzymywać i pomagać mu pogłębiać ten nałóg. Ty będąc przy nim przybijasz mu gwóźdź do nałogu (czyt. trumny). Tak więc jak chcesz mu pomagać dalej iść na dno to bądźcie dalej razem. Ty mu nie jesteś w stanie pomóc bo masz ZEROWĄ o tym wiedzę, a podstawowa pomoc może polegać tylko na rzuceniu go. Brak Twojej wiedzy (czyt. głupotę) zakreśliłem na czerwono.
4. Mieszkasz z nim i nie masz kontaktu z jego rodzicami? To jak Ty go wybierałaś? Dostałaś kota w worku? Faceta poznaje się m.in. po tym jak odnosi się do rodziców czy innych kobiet - tak więc widać bierzesz w ciemno towar jaki się napatoczy. Samobójczyni jesteś?
5. Rozumiem, że zwiedzałaś kościół podczas jakiejś wycieczki? Bo dla chrześcijan mieszkanie bez ślubu nie przystoi
Myślę, że wątek można już zakończyć, odpowiedzi padły, a wszelkie dodatkowe roztrząsanie nie ma sensu i nic nie wniesie - z pustego i Salomon nie naleje. Alternatywy ukazane już są, wybór należy do Beatki - p.s. brak wyboru to też wybór 
|
Nie napadajcie na dziewczynę, wiem, że te porady są bardzo rozsądne, jednak to bardzo podstępny nałóg, nie da się z nim postąpić tak jak z alkoholizmem, że zostawić ćpuna na dnie i nie pomagać mu, aż sam się nie otrząśnie. Te substancje uzależniają bardzo mocno, niedawno zbadano, że działają na ten sam ośrodek w mózgu co kokaina, natomiast sam mechanizm wąchania nie jest tak dobrze zbadany przez lekarzy, żeby łatwo to wyleczyć. Chłopakowi na pewno potrzebna jest jakaś pomoc, i jeśli nie jest za późno może wyjść z tego bez większego szwanku. A jeśli jest za późno, no cóż..., dziewczyna pewnie nie darowałaby sobie, że nie spróbowała pomóc komuś, kogo darzy uczuciem. Aczkolwiek jak najbardziej jestem zdania, że nie powinna się poświęcać, jeśli faktycznie nie będzie zmian w jego zachowaniu.
Edytowane przez patiuszka
Czas edycji: 2011-07-03 o 14:33
|