Dot.: moj facet ma konta na portalach randkowych
dziewczyny podpinam się pod stary wątek, ale mam nadzieje że mi coś doradzicie, zwłaszcza, że muszę szybko zdecydować co w tej sytuacji zrobić...
wiele razy czytałam tu na forum podobne tematy i nie spodziewałam się że będę kiedyś w takiej sytuacji....
zacznę od tego, że na meila tżta weszłam za jego zgodą (musiałam mu coś szybko sprawdzić), a TA wiadomosc byla na samym poczatku, a tytul nie mogl nie rzucic sie w oczy - byla to wiadomosc z portalu randkowego, zaadresowana wyraznie do niego (jego nick - zawod + wiek, wiec to nie mogla byc reklama).
weszlam w ta wiadomosc, dalej byl link dzieki ktoremu moglam wejsc na jego profil bez logowania. na profilu mial wypelnione preferencje wyszukiwania (orientacja, preferencje, szuka - seksu na telefon, w samochodzie, skoku w bok itp). Zatkalo mnie... poprzegladalam jego profil dalej, zobaczylam ze nie ma wiadomosci itd - ale konto bylo, uzupelniane itd
edit: zaraz potem znalazlam jeszcze drugie konto na innym podobnym profilu, tez uzupelnione prawdziwymi danymi (odprocz statusu zwiazku oczywiscie...) - jedno bylo z pazdziernika drugie z marca (to tez chyba o czyms swiadczy)
ale to nie koniec... nigdy nie sprawdzalam tżta (mimo, że znalam hasla itd), ale kiedy zobaczylam tamto, to sie nie moglam powstrzymac. w odbiorczej zadnych wiadomosci od polowy 2010, ale zapomnial o wyslanych - zaczynal od "widzialem ze ogladalas moj profil, znamy sie?" "..." "no to mozemy sie poznac, masz gg"/"mieszkamy niedaleko to mozemy sie poznac" i czasem urywalo sie na tym (a moze przenosili sie na gg), ale bylo tez kilka rozmow na NK w ktorych pisal jednej dziewczynie jaka jest sliczna madra blablabal ze o niej mysli, ze go "nakreca", mozliwe ze gadal z nia tez przez tel. po odpowiedziach wydaje mi sie, ze w koncu zapytala go czy ma kogos, on odpowiedzial ze tak (chociaz tyle...). nie wiem jak rozwijaly sie inne znajomosci na gg i tel. jak polaczylam sobie tamten portal z tym, to juz zaczynam wymyslac czy sie z ktoras nie spotkal w realu czy mnie nie zdradzil....
aha... no i to "zapoznawanie" zaczelo sie kolo listopada (w pazdzierniku pojechalam na studia) a ostatnie "takie" meile sa z lutego
nie wiem co robic... glupio mi mu powiedziec ze grzebalam w jego skrzynce, ale nie da mi to spokoju, zwlaszcza ze nie wiem czy te znajomosci sie jakos rozwinely. na prawde, jak czytalam te wiadomosci to myslalam sobie, ze go nie poznaje...
przepraszam ze sie tak rozpisalam, chcialam uniknac niejasnosci, mam nadzieje ze komus bedzie chcialo sie to przeczytac i cos mi doradzic...
Edytowane przez porcelain
Czas edycji: 2011-07-05 o 01:44
|