[paolla]

niemoc mnie dopadła. kupiłam piękną paletę Inglota i tylko się na nią gapię zamiast malować ale czas się sprężyć, bo 7 października idę na wesele i muszę jakiś makijaż wymyślić na tę okazję.

może na początek opowiem o sukience - jest czarna za kolano, lekki trapez, wystaje tiulowa halka, na cieniutkich ramiączkach. z tyłu sznurowana, w pasie przewiązana satynową szarfą. skromna, ale bardzo mi się spodobała.
buty - czarne czółenka na ok. 6 cm obcasie.
na górę planuję założyć jasny żakiet, żeby przełamać jakoś tę czerń (na razie żakiet wisi w orsayu, bo albo nie ma mojego rozmiaru, albo jak już jest, to ma tłustą plamę z tyłu; mam nadzieję, że uda mi się w końcu go kupić)
biżuterię kupiłam na allegro - z zielonego szkla weneckiego, naszyjnik widać na zdjęciu, mam jeszcze do kompletu bransoletę (ale z kwadratów, a nie kółek, kolor taki sam).

poniżej moje pierwsze podejście do makijażu - brąz plus zieleń na dolnej powiece (żeby nawiązać do biżuterii). nie jestem przekonana do koloru na ustach - co proponujecie?
zdjęcia robiłam w słabym świetle, bo po 18. kolory sporo straciły na intensywności, szczególnie zieleń z dołu - strasznie blada jest. zdobiłam ponad 100 ujęć, ale większość się do niczego nie nadaje albo ciemnie, albo ruszone - latają mi dziś ręce strasznie, może dzięki panu kierowcy tira, który prawie zmiótł dziś z drogi moje seicento...

co myślicie o takim połączeniu? nadaje się na wesele? czekam na wszelkie rady

kosmetyki:

- podkład Maybelline Wonder Finish
- puder Miss Sporty
- bronzer Bell
- róż Inglot nr 82
- beżowe kulki Vollare
- cienie Inglot nr 15, 59, Vertigo nr 54 i 62
- brązowa kredka Miss Sporty i zielona Naomi
- tusz MF Masterpiece
- pomadka Oriflame Lip Love kolor George i błyszczyk AA o smaku capuccino