Napisane przez Onexy
Witam,
Nie udzielałam się nigdy na tym podforum,ale teraz mam problem i liczę na jakieś porady.
Zaistniała sytuacja jest dla mnie dziwna i nie umiem sobie wytłumaczyć tego jakoś logicznie. Jestem z TŻ od 3 lat, w łóżku nigdy nie mieliśmy problemów. Wysokie libido sprawiało,że każdy dzień kończył się seksem. Kiedyś zanim poznałam obecnego partnera, jako formę antykoncepcji- stosowałam tabletki, potem zrobiłam sobie przerwe i poznałam mojeg Lubego, Zabezpieczaliśmy się tylko prezerwatywą i on unikał zbliżeń, wolał pieszczoty i zawsze oboje dochodziliśmy. Potem zaczęłam stosować plastry, no i niby wszystko jest okej,ale , no właśnie "ale" - nie miałam orgazmu od dobrych kilku miesięcy. Mój TŻ się bardzo stara, przeżywa,że nie umie mnie już zaspokoić. Samo zbliżenie jest przyjemne,ale bez fajerwerków z mojej strony, mimo,że TŻ chce potem sprawić mi jeszcze przyjemność, np. palcami- jednak bezskutecznie. Kiedyś trwało to może 10min,a teraz po 45 minutowym zaciskaniu mięsni - opadam z sił, odechciewa mi się wszytskiego, czuję się, jakbym wróciła po 5h z siłowni. To uczucie jest owszem, miłe,ale potem im dłużej mój TŻ się stara, pojawiają się tylko bardzo silne skurcze i koniec... Kiedyś tak nie było, kompletnie nie wiem w czym tkwi problem. Doszło do tego,że ja już unikam sytuacji,gdzie TŻ chce mi sprawić przyjemność ...
Czy ktoś może mi coś doradzić?
|