Dot.: W wolnym czasie rzucam szklankami - czyli wspólne picie meliski. Część 4
Witch Jeśli Ty masz iść do piekła, to ja już tam będę na Ciebie czekać. Diabeł mnie usmaży na ruszcie. Miałam inną sytuację niż Ty, ale podejrzewam, że niemniej bolesną.
Moich rodziców kocham, ale w jakiejś większej części straciłam do nich szacunek, na pewno do jednego z nich więcej.
Więc nie masz się co zamartwiać. To, co Ci zgotowali jest nie do opisania, ale zobacz- trzymasz się. Jako tako, ale się trzymasz.
Ja kiedyś podziękuję moim rodzicom, że byli dla mnie tak wredni i podli, bo dzięki nim nabawiłam się "skorupy" .
Niemniej jednak przepłakałam przez nich wiele, wiele miesięcy. Ale to najwidoczniej uczyniło mnie silniejszą. I Ty na pewno też jesteś silniejsza.
A Bubu ma rację - lepiej żyć odcięta od nich, niż narażać się na kolejne ciosy. Ty widocznie do tego już dorosłaś, ja jeszcze nie i żałuję, że wciąż mam z nimi kontakt. Bardziej z moim ojcem niż z mamą, chociaż ona też nieźle do pieca dołożyła.
I jeszcze co do listu - rok temu w sierpniu napisałam 3listy do mojej matki. Później kilka maili. Wyrzuciłam z siebie wszystko. Wiedziałam, że sprawiłam jej dużo bólu, ale czy mój ból nie był równie ważny jak jej?
Czuję się oczyszczona, lepiej mi się żyje. Czuję, że coś zamknęłam za sobą, coś, co mnie niepokoiło i nie kazało się cieszyć tym, co jest dziś, a rozpamiętywało to, co było kiedyś.
__________________
Niby miasto, a świnie luzem chodzą
Edytowane przez roksanula
Czas edycji: 2011-07-16 o 14:34
|