2011-07-21, 10:58
|
#2
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 155
|
Dot.: Miłość na siłe???
Cytat:
Napisane przez Misiaaaaaaa
Cześć dziewczyny szukalam takiego wątku na forum ale nie znalazłam dlatego pisze. Otóż mam już za sobą parę nieudanych związków i szczerze mówiac zwątpiłam już w facetów. Widocznie trafiałam na samych kretynów albo sama takich podświadomie wybierałam gdyz myślałam że nie zasługuje na nic lepszego. Teraz jestem sama i poznałam naprawde super chlopaka, znamy sie juz jakies połtora miesiaca i wiem że on jest inny niz Ci wszyscy wcześniejsi. On sie we mnie zakochal powiedzial mi to i powiedzial ze zrobi wszystko zebym i ja się zakochała w nim. Jest cudowny bardzo fajnie spedza mi sie z nim czas. rozmawia itd. ale problem jest w tym ze ja nie czuje do niego żadnej chemii;-( Pare osób mi powiedziało że to przyjdzie z czasem i ja chce dać sobie ten czas ale boje sie że z tego nic nie wyjdzie, że narobie mu tylko nadzieji i go skrzywdze a on nie jest tego wart. Mowie od razu że ja go nie okłamuje, nie mówie że mi sie podoba czy coś w tym stylu
Ja zakochałam sie w jego charakterze, w jego podejściu do życia i jego spostrzeganiu świata.....tylko brakuje mi tej cholernej chemii, poprostu nie pociaga mnie fizycznie a to przeciez w zwiazku tez jest waznie
I teraz patrząc na moje wcześniejsze zwiazki kazdy facet mi sie podobał ale podobal tylko z wygladu bo z charakterem i sacunkiem do mnie bywalo różnie. I teraz nie wiem co mam zrobić dac temu chlopakowi i sobie czas czy zerwac kontakt?? Być może szukam miłości na siłe tam gdzie jej nigdy nie bedzie?? A jak było z wami czy wasi Tz zauroczyli was wyglądem i charakterem czy moze sa przypadki i u was gdzie na pocatku brakowalo tego ''czegoś''???
|
Ja też zawsze umawiałam się z facetami jednego gatunku, że tak powiem. Byli do siebie podobni.
Mojego TŻ w ogóle nie traktowałam jako potencjalnego partnera, a właściwie to nawet jako kolegi. Co tu kryć, po prostu spuściłam go kilka razy po brzytwie Z wyglądu był zupełnie inny niż moi dotychczasowi nieudani, z charakteru jakby też. No i jakoś się przełamałam, w sumie z braku laku i wyszło tak jak wyszło, że jest moim ukochanym TŻ.
Chemia i pociąg seksualny przyszły więc z czasem, bo przez długi czas go olewałam aż w końcu trach i jest.
Więc ja bym poczekała. Daj mu się może gdzieś wykazać od tej typowo męskiej strony, skoro na codzień jest dla Ciebie zbyt ciepłą kluchą.
|
|
|