[Emilia1]

--------------------------------------------------------------------------------

Poszłam dziś do drogerii, żeby kupić sobie maseczkę Eris oczyszczająco-rozświetlająca typu peel-off w saszetce...mimo że zawiera alkohol, wcale nie podrażnia skóry, jest niezła, cera wydaje się dogłębnie oczyszczona i odświeżona; patrzę-jest: z serii Lirene Dermoprogram, do każdego rodzaju cery, z wit. C i E, rumiankiem i D-panthenolem,-kosztuje 4,59zł (całkiem sporo jak na zwykłą maseczkę 2x8ml); półkę niżej leży w opakowaniu maseczki Eris, ale z serii Under Twenty Lemon Time, głęboko oczyszczająca; wzięłam obie, żeby zobaczyć która lepsza; w domu okazało się, że ta Under Twenty jest tańsza, kosztuje 2,99zł (też 2x8ml), a wiecie czym się różnią?OPAKOWANIEM Skład jest w 100% identyczny...no wiecie co...moim zdanie to nadaje się do UOKiK...i nie chodzi o $, bo to są sprawy groszowe, ale po prostu robią nas w bambuko!

jak w większosci z tymi reklamami kosmetykówfajnie ze przeanalizowałaś skład