Kurcze laski jak wy pedzicie, nie daje rady za Wami...
Dzis mam parszywy dzień..ostatnio mamy same kłopoty. Kurcze chyba jakis taki okres tylko, ze to trwa już z pół roku. Wszystko nam sie psuje, zalewa dom, ubezpieczalnia kasy nie chce wypłacic, mam problemy z psem (wczoraj wskoczył na łożko i zaczał sikać na parapet obsikujać cała zasłonke

)Nie wiem co mu odwaliło, zareagowałam gwałtowanie, aż zaczał na mnie warczec

Im bardziej chciałam go zdominowac tym bardzije warczał..szok!
Za naprawe dachu przez który mamy poł domu zalanego tyle nam zaspiewali, ze już mi sie wszystkiego odechciało...
Chyba bedziemy musieli zrezygnowac nawet z wyjazdu nad jezioro na długi weekend gdzie Tż miał nurkować....
Jakies fatum?
Sorry, że tak gledze, ale chyba mnie to wszystko juz przerosło ostatnio...
Witam wszystkie nowe PMki
