Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Brawura wśród kierowców
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-08-05, 12:16   #8
mermaidia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 124
Dot.: Brawura wśród kierowców

Niestety mam różne grzeszki na sumieniu - miewam ciężką nogę, urządzam sobie ostre starty spod świateł, zdarza mi się przekroczyć prędkość. Jeśli chodzi o alkohol - temat jest dla mnie jasny i prosty - nigdy nie wsiadam po alkoholu za kółko i uważam, że pijani kierowcy powinni być bardzo surowo karani.

Niestety w Polsce jest ciche przyzwolenie na pijaństwo kierowców - zobaczcie na przykłady tych wszystkich śmiesznych celebrytów: I.Felicjańska, T. Stockinger, B. Szyc, T. Karolak, J. Steczkowska. Co ich łączy? To, że wszyscy prowadzili po alkoholu i wybielili się w mediach i w sądach. Ich tłumaczenia są żenujące, śmieszne i bezczelne zarazem. Wszyscy dalej mają prawa jazdy. A ile jest takich "zwykłych Kowalskich" - trzeba wracać z imprezy, świąt, imienin, dyskoteki, ale mąż, żona, ojciec, matka, syn, córka, brat, siostra jest jedynym kierowcą i na dodatek pijanym i mimo to cała rodzina wsiada w auto i jadą? Zawsze mnie zastanawia, dlaczego rodzina nie reaguje, gdy ich bliska osoba wtacza się za kierownicę po spożyciu? Bo się łudzą, że nic się nie stanie, że nikt się nie dowie, że może jakoś dojedziemy, bo przecież musimy wracać? Potem są dramaty i wyrzuty sumienia.

Nie ma tłumaczeń, że "ja tylko dwa piwka, tu za zakrętem mieszkam, do domu było 200 metrów". Pijesz? Nie jedziesz. Koniec. Pijesz? Jedziesz? Zabieramy prawko na co najmniej 10 lat, albo na całe życie. Tylko ilu jest takich, co mają zabrane prawko i dalej jeżdżą po pijaku? Błędne koło.

Co do ograniczeń prędkości - prędkość dostosowuje się nie tylko do warunków atmosferycznych i natężenia ruchu, ale i do warunków na drodze.
Jasne, że dziurawą jak ser, połataną i krzywą wręcz wojewódzką 361 czy 365 (o ile dobrze podałam nr, droga prowadzi z Kłodzka do Nowej Rudy - tam często wożę rodzinę) nie będę gnała 90 i więcej na godzinę, bo szkoda mi opon, felg i zawieszenia, że o lakierze nie wspomnę (odpryski, kamienie, żwir - masakra). Kiedy jadę koszmarną drogą, na której przepisy pozwalają jechać z prędkością 90 na godzinę, jadę średnio 60 - 70 i mam to gdzieś, że co chwila ktoś mnie wyprzedza. To samo w mieście - droga dziurawa, kręta, mnóstwo skrzyżowań, parkingi, szkoły, sklepy - nie będę jechała 120, jak się w miastach zdarza wielu kierowcom. Jeszcze taki wyprzedza, trąbi, coś pokazuje bo mu się nie podoba, że jadę 50 na godzinę.

Są miejsca, gdzie z powodzeniem można pojechać więcej niż nakazują przepisy i znaki - ja tego bardzo staram się unikać na trasie. Mi moje prawo jazdy miłe , ale czasem mnie ponosi, przyznaję się

Przyznaję się też, że nie wyprzedzam na trzeciego, nie łamię zakazu wyprzedzania, korzystam z prawidłowych pasów ruchu na jezdni, nie walę bezmyślnie lewym pasem, zawsze zwalniam wjeżdżając w teren zabudowany. Bardzo też pilnuję, żeby moi pasażerowie pozapinali pasy, starannie spakowali bagażnik, a o dobry stan techniczny auta (sprawdzenie wszystkich płynów, oleju, sprawdzenie ciśnienia w oponach, kontrola wszystkich świateł i wycieraczek) dba mój nieoceniony tata.

Wobec tego co napisałaś jestem złym kierowcą bo bywa, że mnie ponosi - także na dobrej jezdni w mieście, kiedy ruch znikomy, a droga daleka, równa i prosta. Dlatego bardziej rozumiem kogoś, kto spowoduje wypadek, bo zasuwał 160 na godzinę po drodze krajowej niż kogoś, kto zasuwał, ale pod wpływem alkoholu.

Spytajcie się 10 osób dlaczego są wypadki na polskich drogach - każda z tych 10 osób poda inny powód. Dlatego jest to problem bardzo trudny, praktycznie nie do rozwiązania - niestety każdy z nas wyjeżdżając autem z garażu czy spod bloku musi się liczyć z tym, że coś się może stać - z naszej winy, przez kogoś innego, przez problem techniczny u nas lub u kogoś innego, przez dziurę w drodze, alkohol, niedouczenie, brawurę lub jakiś inny całkowicie przypadkowy traf.
mermaidia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując