[zielonykotek]

Aha już rozumiem. Bo myślałam że należysz do tych co trzymają krótko drugą osobę - za krótko. Nie jestem niczyją żoną, mam tylko 22 lata i nie mogę powiedzieć że znam się na związkach. Rozumiem Cię jeśli chodzi Ci o przesadę w piciu - wiem że nie jest zdrowa. Dla mnie normalne jest że czasem można się napić i trochę przesadzić, ale nie co dzień. Zwłaszcza jak się nie ma 18 lat i ma się rodzinę. I tak się składa że akurat dawno się nie było w domu. Proponuję Ci żebyś jutro mu powiedziała o co chodzi Tobie czyli:

"Kochanie, wiem że lubisz się napić z kolegami i nie mam nic przeciwko temu, ale myślałam że ten wieczór spędzimy razem, nie widzieliśmy się wcześniej, a ja dla Ciebie przygotowałam coś smacznego i cały dzień czekałam"

bo on pewnie myśli że:

"Ona się nie cieszy, że wróciłem, tylko się ciągle złości, nie mogę się napić z kolegami, ogranicza mnie".

;-) ja przez wiele czasu byłam przez mojego TŻ ograniczana i wiem jak to smakuje. NIEDOBRZE. Ale u nas jest inna sytuacja, bo chociaż jesteśmy razem już trochę czasu, to nie mieszkamy ze sobą, a tym bardziej nie mamy dzieci - więc odpada ta odpowiedzialność. A co do problemu z alkoholem to proponuję Ci zająć się tym już teraz małymi kroczkami, żeby nie było za późno.