2004-08-30, 11:16
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 69
|
Napady obżartstwa
Od kilku dni jest to moim ogromnym problemem. Do tej pory moja radość z chudnięcia była ogromna. Cieszyłam się dosłownie z każdego dnia w którym moja waga zbliżała się do upragnionej (schudłam z 65kg na 57kg). Dziś boje się wejść na wagę bo pewnie już ważę 58.W jakiś sposób nie potrafię w czasie jedzenia wyczuć momentu kiedy już nie jestem głodna a jedzenie staje się jedynie chęcią ciągłego gryzienia, smakowania i połykania. Może gdybym nie miała nic w lodówce? Mam wrażenie jakbym miała 5-cio litrowy żołądek. Jem i jem i jem a potem jestem zła bo z tego przejedzenia wydyma mi brzuch i mimo braku na nim tłuszczu wygląda jak piłka. Nie zmieniałam sposobu bycia, ciągle ćwiczę 3,4 x w tygodniu aerobik i "staram" się jeść co 3,4 godziny w niewielkich ilościach (niestety ostatnio te niewielkie ilości zamieniają się w WIELKIE. Ale jak to ograniczyć? Co gorsze moje problemy z żołądkiem nie pozwalają mi jeść surowych owoców. To pewnie kwestia świadomości i nie raz temat był tu poruszany. Musiałam wam to napisać, chyba jest mi trochę lżej na duszy na żołądku na razie tez. Bo wiecie... tak chciałabym utrzymać wagę 57 kg.
|
|
|