polożna to widzi nawet na oko

a poza tym to ze zaczęły się skurcze parte to się czuje bardzo dokładnie - nie martwcie się

nagle dziecko zaczyna po prostu napierac i nic innego juz się nie da robić tylko przeć, to bardzo naturalne. I moim zdaniem parte skurcze sa "najprzyjemniejsze" bo raz cos się wreszcie dzieje, dwa mnie jakos mniej bolały niz rozwierające
aaa
archi z tym kanałem i dużym dzieckiem to chyba cos jest - bo my rodziłysmy we trzy w jednym dniu i najtrudniej miala dziewczyna ktorej corcia wazyła 2100. Zatrzymala jej się w spojeniu łonowym i nie mogła się wepchać w kanał. Ale połozne jej pomogły szybko więc i tak sobie urodziła sn.
pestka wspołczuję nocy

u mnie też znów na noc skurcze. W dzien jest cacy, noce są koszmarne.
W ogole podobno dużo zalezy od glowy. Ja w poniedzialek znow sobie uroiłam ze dziś urodzę. No i miałam skurcze od razu

To chyba dlatego że chcę koniecznie doczekać do 10 września i pojechac do tej cioci, więc mam koszmary ze mi się nie uda
No i wciąz nic nie mam do szpitala i dla Małgosi. Ubranka nie poprane, wózek i lózeczko też nie, wszystko leży gdzies kątem u rodziców. Remont jak trwał tak trwa, pokoj dzieci rozgrzebany... Brzuch mi z dnia na dzien się obniżył (aż poczulam że mała kopie dużo niżej), a ja w czarnej dooopie. I jakos nie moge się zebrać

Za to do fryzjera znalazlam czas zeby pójsc. Profilaktycznie - żeby nie miec odrostów na porodówce. Nie ma to jak pokręcony system wartości
